16:43 2009-07-29
Nie, źle zrobiło się dopiero dzisiaj.
Flashback miałam. To była ciężka noc.
Śniłam o wczorajszych nocnych zwierzeniach M. na ławce, a potem o kimś, kogo nie widziałam od bardzo dawna. Dzień rozpoczął się bardzo leniwie i niezachęcająco.
Nie mogę zrozumieć, dlaczego podświadomość podsyła mi obrazy, które uparcie i z mozołem wypieram cały czas ze swojej codzienności.
A potem się stało.
Nagła ciemność przed oczami. Nie zdążyłam nawet zamknąć powiek.
Potem pamiętam eksplozję zieleni i płacz na zielonym trawniku. Wybuch gorącego powietrza, które utrudniało oddychanie. A może to przez szloch.
"-Nic się nie dzieje. Wstań, nic się nie dzieje.
-Gdzie się podziewa Twoja godność?
-Nie mam jej. Wypierdalaj!!!
-Ooo, biedna!
-Dasz sobie radę, wstań. No już.
-A czyja to wina, że jej nie masz? Może Twojej pychy? Tego że czułaś się lepsza? To że się pieprzy to wyłącznie Twoja wina i wiesz o tym doskonale.
-Odejdźcie, proszę...Błagam...
-Jesteśmy tacy zawiedzeni, że nigdy nie masz dla nasz czasu..."
Czułam się tak, jakby stado sępów rozszarpywało mi duszę. Tylko dlaczego kurwa chcą się nią dzielić, skoro jeszcze nie umarłam?! Moje demony nie były dziś dla mnie litościwe. Tłumię je teraz, unikając rozmów z kimkolwiek, nie chcę ich prowokować. Niedługo nastanie wieczór.
Siedziałam tak, próbując sobie wmówić, że wcale nie jest mi wszystko jedno, że szybko muszę się pozbierać. Przyciągałam zaciekawione spojrzenia przechodniów, a to mnie drażniło. Zadzwoniła komórka. "Tak, za chwilę będę na miejscu. Do zobaczenia."
Ok, świeci słońce, nic mi się nie stało, żyję.
Wyliżę się z ran zanim się obejrzę.
Może to jednak lepiej, że nie mam własnej wiatrówki.
A stany lękowe mam średnio co miesiąc, zwykle zwalam to na pmsa. Dziś mi się trochę przegięło. Działają mówisz? Nie skończę rażona prądem w białej sali?
Skads to znam, spoko sa na to leki, dzialaja.
A o tym kims zapomnisz. To tylko kwestia czasu. Mi zajelo... eee 2 lata? 2 i pol?
Cokolwiek. Od razu sie lepiej czyta.
Dodaj komentarz