18:52 2009-01-26
Mało pozytywny weekend. Myśli wciąż wędrują teraz wokół szkoły, bo muszę się szybko wziąć w garść i nadrobić zaległości. Zaczęłam dziś nawet pisać pracę. Czas ucieka przez palce i tak naprawdę, nie odczuwam już przyjemności picia ukochanego cappuccino, jego zapach rozleniwia i usypia a kawa zmusza do przystanków w trasie.
Odczuwam jednak psychiczny spokój. Czasami udaje się to podbić do momentu euforii. Np. dziś, kiedy zobaczyłam swoją umowę o pracę, bo właśnie przyszła. Zarobki okazały się lepsze niż się spodziewałam. To trochę podbudowuje do wstawania o tej nieszczęsnej szóstej rano.
Sporo wywodów przychodziło mi do głowy gdy byłam na uczelni i chciałam je tu umieścić, jednak zamiast zanotować wolałam zarysować zeszyt na notatki. Żałuję, że ludzie nie mają wbudowanej pamięci flash albo chociaż adaptera kart, tylko trzeba tracić czas na żmudne wkuwanie. Ktoś w NASA powinien się nad tym zastanowić :)
Kiecka karnawałowa wisi nadal w szafie, czekając na koniec sesji. Mam nadzieję, że jeszcze się uda gdzieś wyskoczyć, bo nie tańczyłam już o wiele za długo i zaczyna mi tego brakować, tak samo jak spotkania z moimi kochanymi babsztylcami. Co się w ogóle z nimi dzieje ?
log out.
Dodaj komentarz