chorujemy sobie.
Od rana dumam nad magisterką.
Nie napisałam ani jednego zdania bowiem odkryłam, że wybrany przeze mnie tytuł
w prawie polskim dosłownie nie istnieje. Nie ma go. Gdzieś na świecie, podejmuje się jakąś myśl dotyczącą ochrony płodu, w naszym zaciemnionym kraju ustawodawca pozostawia ten temat niemal nienaruszony. Zbyt kontrowersyjne...
Od paru dni chorujemy sobie we dwoje z J. On ma taką gorączkę, że ledwo żyje, ja wypluwam płuca bo mój organizm nie broni się ani trochę. Zawożę i odbieram go z pracy, żeby nie katował się jazdą na rowerze, bo nie chce wolnego. Sama opierdzielam się na potęgę. Może ambitnie wyruszę w przyszłym tygodniu. Coś jednak muszę sprzedać w lutym, bo odkryją, że nic nie robię.
Proponowałam J, żebyśmy kurowali się razem w jednym łóżku, on jednak czuje się na tyle źle, że nawet nie chciał bym przyjeżdzała. Nie to nie, położyłam się do własnego :)
Dopadł mnie szał na ciemne lakiery. Widywałam na necie połączenie czarnego ze srebrnym ale z racji zamiłowania do koloru ostatnio maluję tak:
Przypomniało mnie się... !
J. w tym tygodniu uczynił mnie ogromnie szczęśliwą, rozbujał bowiem moją wyobraźnię przypadkiem [albo perfidnie, cholera go wie ;)].
Wspomniał o znajomym, który nas poznał lata temu, że właśnie się ożenił. Strzeliłam małego focha, trochę na żarty a trochę na serio, bo naszły mnie myśli że ja to nie mam na co liczyć, bo rodzina przeciwna, kandydat niechętny i w ogóle, najlepiej wszystko tylko nie to, wzięła mnie zazdrość. Nie powiedziałam tego tak całkiem serio, J. chyba jednak wziął sobie temat do serca bo już następnego dnia sprzedał mi rozmowę z innym znajomym, w której to deklarował swoją zagorzałą chęć zaślubin ze mną i mało tego, nawet przyniósł na pendrivie zdjęcia z jeszcze innego ślubu, pytając, jak się zapatruję na odkupienie sukienki. Zbierałam szczękę z podłogi. Pewnie, że na oświadczyny i śluby mamy jeszcze trochę czasu, takie podejście do tematu sprawiło jednak, że zostałam kupiona i uspokojna na dłuższy czas :D Najtrudniejszym momentem nie będzie organizacja tego wszystkiego ale poinformowanie rodziny. Próbowałam dzisiaj zagaić tatę nt. swojej wyprowadzki, to zrobił minę dziecka, które zaraz uderzy w ryk. Więc nie ma co się spieszyć ale sukienki chętnie pooglądam, a co! :)
*********************************
Your love
Is better than ice cream.
Better than anything else that I've tried
And your love
Is better than morphine
Everyone here knows how to fly...
And it's a long way down
It's a long way down
It's a long way
Down to the place where we started from...
Dodaj komentarz