• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

..::Purple Thoughts::..

..::Purple Thoughts::..

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Strona Główna
  • czytane
    • artur andrus
    • banshee
    • barbarella
    • innam
    • W-z-s-m
  • rękodzieła
    • decobazaar
    • kuferart
    • modna
    • pakamera
    • prototyp
    • szaleo
    • trendymania
    • wylęgarnia
  • ubrania
    • froufrouu
    • lookbook
    • veronica fraticelli
  • wnętrza
    • deccoria
    • domosfera
    • urządzamy

20:53 2009-03-15 nie czytać, dramatyzuję!!!...

Chyba straciłam nadzieję na lepsze jutro.
Nie ma przyszłości.
Przesiedziałam cały dzień przed komputerem, w piżamie.
Nie mogę się pozbierać.  Denerwuje mnie ta bezsilność.
Kupiliśmy koszulki klubowe na wyjazd, wpłaciliśmy pieniądze.
Zamierzam olać egzamin żeby tam z nim pojechać.
I tak zawaliłam znowu dwa zaliczenia.
Dziś myślę że to wszystko niepotrzebne. To zamartwianie się,
kombinowanie, plany.
Nie chce mi się nawet zrobić herbaty.
Nie spotkałam się z nim dzisiaj.
Chodzi za mną myśl, że spalę się w piekle za wszystko co robię i myślę.
Trochę mnie to przeraża, ale nic z tym nie robię.
I że nie mam babsztylca któremu mogłabym to powiedzieć, bo te moje są spoko ale jednak nie tak bliskie. Nic nie poradzę.
Bessa trwa drugi miesiąc. A wiosny jeszcze jakoś nie widać.

Co jeśli tak już będzie zawsze?

Gdybyśmy teraz się rozstali, padłoby wszystko. Wyjazd, wspolne znajomosci, wspolne wypady, targanie go ze soba do centrum handlowego i na filmy... Musialabym ulozyc swoje uczucia i mysli praktycznie od zera i nie mam ochoty tego robic, bo go kocham mocno.I wkurzaja mnie wlasne pomysly o zakonczeniu tego. Tym bardziej ze uparcie twierdzi, ze jak juz sie rozstawac, to w milczeniu, natychmiast i na zawsze.

Dlaczego nie mam juz sil...
Ludzi spotykaja takie tragedie, a ja nie potrafie sobie poradzic z czyjas, nawet nie wlasna. Fakt, dotyczy mnie ona bo mialam kiedys stac sie czlonkiem tej rodziny, a teraz sie boje i zastanawiam nad dalszym angażowaniem w to.

Tak bym chciala zeby to wszystko sie wyprostowalo.
Zeby dorosli przestali ze soba walczyc, dzieciaki zmadrzaly,
kazdy mial dobra prace i spokoj.
Zebym nie musiala patrzec w smutne z natury oczy.
Zebym wreszcie pozaliczala to wszystko co musze, bo idzie mi to fatalnie i nie daje mi to spokoju. Zebym umiala sie odciac od tego wszystkiego.
I przestała ryczeć po kątach.

Nic mnie nie złamie, poza brakiem wiary. Jeśli to przetrwamy, to na zawsze, jeśli nie, to koniec rychły.

15 marca 2009   Komentarze (2)
innam
16 marca 2009 o 08:41
Problemy zawsze będą... I zawsze będą Cię obciążać. Od tego nie uciekniesz...
flipson
15 marca 2009 o 21:38
Dramatyzujesz ;)

Dodaj komentarz

Purplehair | Blogi