21.11
Ja leżę z umęczoną twarzą i w piżamie z żyrafą, gipsem, katarem, gorączką - on siada na krześle,
opowiada co dziś robił jak go nie było i na koniec, wychodząc mówi "jesteś piękna". Się wzruszyłam.
Wreszcie, po długim tygodniu leżenia i walki z grypą wzięłam się w garść. Wstałam z łóżka i po mału zaczęłam wracać do formy. Zmieniłam też totalnie fryz, pocieszając się już przed złowrogo nadchodzącym grudniem. Byliśmy dziś z Jackiem na spacerze, potem oglądaliśmy stary film w tv i zjedliśmy grzanki. Kiedy wychodziliśmy do samochodu, ja zaskoczona rzuciłam "Ale mgła!". Na co mój zawsze twardo stąpający po ziemi racjonalista odpowiedział z nienacka: "Możesz teraz śmiało powiedzieć, że chodzisz z głową w chmurach [stoisz w chmurze" -dodaje widząc moje pytające spojrzenie].
Gdyby nie świadomość tego, że za najbliższe kilka tygodni świat mi się posypie, ośmieliłabym się powiedzieć, że jestem roześmiana i szczęśliwa. Ale nie ośmielę się.
Za dużo myślę o swoim ciele i nie umiem się odnaleźć wśród ludzi.. zwyczajnie się wstydzę. Patrząc w przeszłość zostało to na mnie wymuszone przez bliskich. Nigdy nie zaakceptuje siebie taką jaką jestem, bo za bardzo bolą mnie słowa, które słyszę.
Nie to, żebym zazdrościła {bo to nie jest ludzkie} ale chciałabym mieć kogoś kto powie mi, że jestem śliczna.
Doszłam do wniosku swego czasu, dzieci mieć nie będę.. nie chce żeby cząstka mnie cierpiała tak bardzo, aż będzie żałować życia, które jemu/jej dałam.
Jak na razie robię swoje i staram się wytrwać. Tylko szkoda, że cierpi na tym moje ciało i brak diety... hmm...
Moja dieta idzie.. hmm.. w sumie nie idzie o to chodzi. To jest najgorsze. Zdążyłam jedynie nabrać dystansu do ludzi i tego co o mnie myślą.. ale z jednej strony źle to może zadziałać jeżeli chodzi będę tego naprawdę chciał, mogę sobie odpuścić.
buziole ; **
masz chłopaka o ile dobrze rozumiem :) ?
Dodaj komentarz