23:08 2008-05-16
Podwojne zycie.
Wirtual wciagnal do glebi znowu.
Rano razi mnie słońce. Nie wiem, czy ta pobudka prowadzi do momentu w którym wstajemy, jemy śniadanie i znudzeni wychodzimy do pracy, by odsiedzieć swoje, czy do momentu w którym mruga do mnie zalotnie niebieska dioda led, dając mi jasno do zrozumienia że muszę sprawdzić kto jest online.
Podwojne zycie.
Rowery, flimy, pocalunki, wspolne plany.
Serwer, przeładowanie broni, dzika satysfakcja z krwawych plam i dźwięku terrorists win. Godziny na steamie w okienkach friends. Gadu gadu w telefonie. Wymiany numerami, mp3, opowiesciami z reala.
Niczego nie brakuje w realu, ale jest chęć by się z tym kimś podzielić i wymienić doswiadczeniami. Porozumienie dusz bez oceniania po wygladzie. Czyste slowa.
Nie zakocham sie przeciez w kims z gg. Ale gdy za Jackiem zamykaja sie drzwi, ja znikam, a pojawia sie ta druga, o zupelnie innym imieniu.
Czlowiek ma ponoc wiele wcieleń sobie, tylko nie potrafi się zdecydować na żadne.
Błogosławieni Ci, ktorzy doświadczyli rozdwojenia jaźni dzięki wirtualowi, albowiem tlyko oni poznali doglebnie swoje pragnienia i wcielili je w zycie.
Tak sie dzieje. Tu powstaja pomysly, marzenia, plany. Potem tylko monotonia pracy i spogladanie na zegarek by osiagnac cel.
Dodaj komentarz