pisane w biegu.
Łel, weekend spędziłam niezwykle przyjemnie i rodzinnie. I nawet z J. jakby to powiedzieć... Sytuacja uległa znacznej poprawie ]:->. Gdybym jeszcze nie wyłaziła ze skóry z powodu pracy, to byłabym pewnie przezadowolona, a tak żyję obecnie samą pracą i jestem kłębkiem nerwów. "To tylko we wrześniu tak"- pocieszył szef. Ta. Już to widzę. Trzeba napisać maila ze skargą i się zbuntować. I tak zrobię, jak tylko dadzą mi chwilę odetchnąć, bo nawet na to nie mam czasu! Całe szczęście, że przynajmniej formalności związane ze szkołą mam już z głowy. Jest postęp. Albo przynajmniej jego cień.
Dodaj komentarz