przygody z nfz, tym razem nie służbowe.
Co za masakra...
Ja wiem, że wszyscy narzekają na polską służbę zdrowia.
Też mnie wkurza, że przedstawiciele wpychają się w kolejkę,
że lekarze się spóźniają albo nie przychodzą w ogóle.
Ale dzisiaj przeżyłam prawdziwą traumę !
Udałam się do ginekologa, bo jestem zaniepokojona.
Tłumaczę babce o co chodzi, a ona na mnie z krzykiem: a po co pani takie wyniki, bezpłodna pani jest? -nie. -Rodziła pani już? -nie. -Czemu nie? W tym wieku? Niedługo nie będzie pani miała z kim. Wymyślacie sobie problemy, nie macie co robić. Jak nie ma objawów to po co pani robi takie testy...
Po wysłuchaniu całej litanii [no tak, za darmo leczy to nie musi być miła ani delikatna], pytam, czy można w końcu na NFZ czy tylko prywatnie i czy jak się umówię prywatnie to mi zrobi. Nie zrobi. Brnę dalej i naciskam, żeby jednak coś z tym zrobiła bo nie dam się wyprosić ot tak. Aaa no i jeszcze zapomniałam dodać, że jak już zeskoczyłam z samolotu, druga baba wbiega bez pukania, otwiera drzwi na oścież i debatują, co z moim przypadkiem zrobić. W końcu dostałam próbkę i mam ją sobie prywanie zawieźć do analizy, za 30zł. Dobra-myślę- byłam wczoraj służbowo w tym laboratorium, trafię. Przełknę wstyd i pojadę. I tak zrobiłam.
Dotarłam na miejsce w ponad pół godziny [zasuwałam jak dzika z jednego końca miasta na peryferie drugiego, całe szczęście mam jeszcze samochód]. Oczywiście znów zostałam potraktowana jak sensacja, bo zwykle dostają anonimowo i hurtowo, a tu nagle przychodzę i pytam po ile analiza :D Ale 5 minut po tym upokorzeniu i grupowej naradzie, sprawdziły cennik i usiadłam: 130zł. No to się wycofuję. -No dobra, to mamy też taki za 50zł ale mniej dokładny.
-odparła zgorszona pani Grażynka, czy jak jej tam. -Poproszę. -Odbiór za 10 dni. Do widzenia.
Nie mam siły ani ochoty leczyć się u takich SPECJALISTÓW.
Strach pomyśleć, co będzie jak zajdę w ciążę albo naprawdę się pochoruję...
Jak dopiero coś u siebie podejrzewasz, jesteś bagatelizowany.
Jak jesteś umierający, machają ręką i mówią, że już za późno.
****************
A szef mi powiedział, że za miesiąc mnie zwolni. Cudownie, nie?
****************
Dodaj komentarz