• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

..::Purple Thoughts::..

..::Purple Thoughts::..

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008

Archiwum październik 2010

przepraszam ze bez polskich znakow, mam dzisiaj...

18:55 2010-10-26
Tak się przymierzam żeby napisać i przymierzam... A tu już miesiąc minął.
Wstyd :)

Pojawiłam się na nowej uczelni. Tragicznie jest, sale małe z łączonymi rzędami krzeseł i niewygodnymi składanymi blatami. I przez jeden weekend zapisałam więcej niż przez całe 3 lata w poprzedniej szkole. Mimo to jednak nie uciekłam jeszcze ;]
***
Wydarłam się niedawno na M. i pojechałam po nim z całych sił. Za jego fałszywe przymilanie, za to że umieścił mnie na samym końcu swojej listy pocieszaczy i zarzucił mi, że NAWET ja go nie rozumiem. Oczywiście że go nie rozumiem, w tym wieku zachowuje się jak totalny gówniarz.
Na cholerę mu zajęta baba, kiedy sto razy mi mówił że NIGDY zajętej tykać nie będzie. Powinien znaleźć wolną dziewczynę, robotę zmienić, włosy skrócić i przywrócić się do normy. Daje się ponieść emocjom jak jakiś nastolatek. Ja rozumiem że miłość go rozpiera ale jego działania są totalnie desperackie.
***
W sobotę odbyła się urodzinowa impreza mojego Jacka i jego kolegi.
Uhhh ale się działo :D Położyliśmy się spać jakoś w okolicy piątej rano, o ósmej Jacek wyciągał mnie na siłę z łóżka i kusił śniadaniem, bo i tak zaspałam na wykłady. Na szczęście nie tylko ja zaspałam, więc udało mi się załatwić sobie podwózkę, a moje wredne maleństwo zostało u J. pod domem.

Bliźniaczka Jacka dostała zestaw do robienia żeli/akryli, poszłam na królika doświadczalnego. Niestety na drugi dzień trzeba było już je zdjąć bo zaczęły odpadać. Moje paluchy cierpią jeszcze bardziej niż zwykle, ale ponieważ idzie tęga zima i nie będzie nic ciekawego do roboty w domu [no może poza czytaniem Konstytucji bo mam wkuć na pamięć :D], też marzy mi się zabawa w kolorowe lakiery, ozdóbki i inne pierdółki. Obawiam się jednak że na taką drobną przyjemność nie będę w stanie wydać 200zl o.0
edit: wlasnie sie dowiedziałam, ze lampa rzekomo źle działa bo paznokcie za dlugo schną i trzeba wymienić. Myślę, że to brak umiejętności, ale nie wiem...
Zaproponowałam żeby coś na aukcji wybrała sobie w tej kwocie a dała zestaw mi. Jaca się wsciekl. Chyba nabroiłam :/ Albo ona. Albo my obie.

Jego brat też nie zachował się ostatnio super, bo pożyczył od niego sporą kwotę i przywiózł mu za to butelkę piwa a kasy nie oddał. Kochane rodzeństwo ma, podziwiam że ma tyle cierpliwości. Ja bym już dawno ze wszystkmi się pewnie pokłóciła. Muszę pomyśleć, jak odkręcić tą sytuację z jego siostrą.
***
M. wymiękł i zaczął się odzywać, z wielkimi pretensjami iż oczekuje przeprosin i takie tam różne. Trochę się uśmiałam, ale obiecałam że nie będę się z nim spierać o to. Co ja poradzę, że mnie olewał, a ona zajęta i jakoś mu to nie przeszkadza. Chyba nie umiem mu wyjaśnić swojego postępowania, miewam humory jak to baba, jak on ma większe to trudno żebyśmy doszli do porozumienia. Powiedziałam mu że to zazdrość, bo widocznie ona jest lepsza ode mnie że nawet jej chłopak mu nie wadzi. Nie jest to zazdrość na tle "chciałabym być z Tobą", a coś na zasadzie "poczułam się gorsza". Nadal uważam że cała ta farsa z naszą kłótnią jest śmiechu warta,
a poza tym... Już J. wie co zrobić, żebym myślała tylko o nim ;] Takiego faceta co urządzi mega imprezę, poświęci Ci resztę nocy i rano delikatnie obudzi mrucząc że śniadanie zrobił- szukać ze świecą ;) Nawet perspektywa 8h notowania bzur w zeszycie wydawała się lżejsza. To mnie tak pozytywnie nastroiło na chwilę.
***
Dwa dni później poszliśmy sobie do kina na film o twórcy Facebooka.
Jaaaaki dobry film! Zupełnie nie tego się spodziewałam, byłam pewna, że będę ziewała przez cały seans a może nawet się zdrzemnę, a tu nic z tych rzeczy! Akcja mocno skompresowana by zmieścić kilka lat w dwie godziny.
Pozwalam sobie tu wkleić kilka zdań napisanych świeżo po obejrzeniu przeze mnie tego filmu.

Z czego wynika popularność Facebooka ? Z czystej ludzkiej próżności. Chęci wzbudzenia czyjegoś zainteresowania.
Z chęci zaistnienia, pokazania się, wyróżnienia. Wyrażenia poglądów.Umieszczasz dane o osobie, ułatwiasz komuś poznanie Ciebie... I wzbudzenie Twojego zaufania. Idea Facebooka jest genialna w swojej prostocie, jednakowoż będąc nieco niebezpiecznym narzędziem. Bazując na ludzkiej naiwności można się łatwo wzbogacić. Wie o tym Mark, wiemy o tym i my, po obejrzeniu filmu. W tym temacie mój punkt widzenia nie uległ żadnej zmianie.  Katalogowanie informacji, które pozostaną na serwerach facebooka na conajmniej 30 lat [podawało di.com.pl] a może nawet na zawsze,  jak tatuaż charakteryzujący naszą osobę, to granie na ludzkiej głupocie. Sama historia pomysłu Marka natomiast została zobrazowana w bardzo interesujący sposób, akcja filmu ma ogromne tempo, dialogi często są cięte i zabawne. Zdecydowanie warto zobaczyć!
***
Zapomniałam napisać o najważniejszym, ponieważ staram się o tym nie myśleć i nie przyjmować tego do wiadomości. Mialam powody by martwic sie o szkole i nadal je mam [mam na mysli oplaty]. Krążą niedobre plotki, iż w styczniu nam podziekują i bede musiała oddać "małe wredne" psujące się auto. Co tydzień koleżanka dzwoni z nowinami i za każdym razem inaczej mówi. Jestem pełna niepokoju. Odechciewa mi sie pracować jak wiem, że i tak nikt tego nie doceni. Odechciewa mi się kolorowych paznokci. I jeździc na uczelnię, jeśli będę zmuszona zrezygnować po kilku miesiącach. W sobotę wyslałam swoje cv. Powinnam jednak bombardowac nimi pracodawców, ale mówiąc szczerze... Nie chce opuszczać tej firmy przed lutym. Spłacę wtedy kredyt za naprawę małego wrednego, co to je rozbiłam rok temu i bedzie mi lżej finansowo. Tak przynajmniej sobie powtarzam.

Ufff ale tego bylo. No ale musiałam nadrobić cały miesiąc :)

26 października 2010   Komentarze (1)
Purplehair | Blogi