• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

..::Purple Thoughts::..

..::Purple Thoughts::..

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008

Archiwum wrzesień 2010

< 1 2 >

joga dzieci i problemy finansowe.

09:06 2010-09-26

M. się odzywa na necie. I robi to w taki sposób, że nie wiem czy nie daj Boże mówi poważnie, czy po prostu chce mnie rozbroić śmiechem i dostać przebaczenie. Ja już przywykłam do jego braku i wcale za nim nie tęsknię. Odczuwam za to satysfakcję, że on zatęsknił za mną. Ma za swoje.
W każdym razie nie zamierzam drugi raz nabrać się na przyjaźń damsko-męską, bo to mit i mam świadomość,  że M chce z powrotem zobaczyć szyld z napisem "gdybym kiedyś była wolna to Ciebie chcę", nic z tego. Ostatnimi czasy trochę spoważniałam w tych sprawach i jego dziwne zagrywki nie wywierają już na mnie wrażenia.

Ale nie gniewam się już na niego. Wybaczyłam mu po zajęciach z jogi, na które trafiłam przypadkiem z koleżanką :D Wyciągała mnie na fitness, jednak
zajęcia ostatecznie odwołano. Skorzystałyśmy zatem z siłowni i zaliczyłam nawet sesję jogi, w której było też o wybaczaniu. Ogólnie dawno się tak nie uśmiałam. Stoisz sobie na jednej nodze i wdychasz pozytywną energię. Unosisz ręce w górę ale nie łącz ich, żeby nie zgnieść utworzonego przez siebie kwiatu lotosu... A na końcu leżysz na ziemi [pozycja trupa] i słuchasz głupot o tym jak robisz się coraz cięższa a Twoje myśli zwalniają, układasz je do wyimaginowanych szufladek, wyrzucasz z siebie złe emocje, wybaczasz sobie i innym... To bylo bardzo ciekawe przeżycie, z jednej strony ciekawsze niż siłownia, bo nastrojową muzyką i wyrównaniem oddechu poprawiasz sobie nastrój i są to ćwiczenia dla ducha i ciała, z drugiej jednak nie wierzę w te bzdury wypowiadane przez intstruktorkę. Gdyby karnety nie były przedstawiane w setkach złotych, to może nawet bym się skusiła [na pewno na siłkę, mają tam cudowne urządzenie na którym stajesz jak na wadze i pracuje ono za Ciebie! bomba! 79zl najtańsza sesja 5x10min], nie mniej niestety bieda u mnie ostatnio. Ale bawiłam się przednio. Dziś mam lekkie zakwasy na całym ciele, dla organizmu który nie robi nic poza siedzeniem w samochodzie i przed komputerem to musiał być niezły szok.

Uczelnia... Kurde poważnie zwątpiłam czy mam chęci na dalsze studiowanie, jak czytam niektóre blogi albo rozmawiam z ludźmi spotkanymi w pracy.
Pani magister historii - asystenka w drogerii. Ale znam też kasjerki. I najgorsze jest to, że choćbym miała pięć fakultetów, to po urodzeniu dziecka szansa na znalezienie pracy jest bliska zeru. Jak tu się decydować na zakładanie rodziny, jeśli to ma przekreślić całą karierę? I jak mamy nie być materialistkami, jeśli przykładowo nasz facet zarabia 1000zł, albo wcale nie zarabia, bo też po swoim kierunku ma problem?  Z czego ma naszą trójkę utrzymać?
Dobra, nie o tym chciałam.Co mnie przeraziło najmocniej to fakt, że raty semestralne mają być trzy i to zapłacone już od października do grudnia. 700zł miesięcznie? Chyba ich poszczypało ;( Debet spłaciłam do połowy i mogę zapomnieć, że uda mi się to zrobić w tym roku z 20-stoma złotymi w portfelu. No chyba że moja mama przestanie mi zabierać resztę na czynsz. Kolejna niemiła niespodzianka to wykłady w piątkowe wieczory. Muszę się sprężyć, żeby wrócić z trasy na czas, pojechać na to zadupie, zaszyć się w tych obskurnych lochach do wieczora i skrzętnie notować, zamiast wypoczywać. A gdzie marmury z poprzedniej szkoły, automaty z kawą?
Wykłady od dziesiątej do piętnastej? Nawet Biedronka nie odważyła się postawić tam dyskontu. Możecie sobie wyobrazić ten betonowy bunkier w środku lasu.
Czy ja na pewno chcę być studentką, wydawać połowę swojej wypłaty na szkołę i nic z tego potem nie mieć? Hm....

Wracając jeszcze do tematu siłowni, dałam się tam zaciągnąć z powodu o który ja, anorektyczny pół-hermafrodyta [brak biustu], nigdy bym się nie posądziła.
Chciałam trochę schudnąć :) Tzn. schuść oczywiście :) A to dlatego, że minął trzeci tydzień od nałożenia pierwszego plasterka i utyłam niesamowicie. Wreszcie poczułam się ładna, bo biust mi się jakiś pojawił hurra! Gorzej, że poszło też w brzuch i uda. Zaczęłam się ważyć z trwogą a Jacek codziennie próbuje mnie zmusić, bym poszła do apteki po test ciążowy. Nie uszło jego uwadze że zrobiłam się krągła, więc chyba różnica jest wyczuwalna ;)
Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby udało nam się wpaść, ale dostrzegam pozytywne aspekty możliwej sytuacji. Bylibyśmy razem, sprawy ze wspólnym mieszkaniem mocno by się przyspieszyły, i miałabym pretekst żeby zrobić sobie przerwę w studiach. Mam jednak nadzieję, że moje wcześniejsze plany nie ulegną zmianie, moja rodzina z pewnością nie ucieszyłaby się z takiej niespodzianki [ktoś przecież musi pomóc im spłacać ich błędy, a dodatkowo mój brat biadoliłby o zmarnowaniu sobie młodości albo całego życia]. Cóż. Takie to myśli ostatnio zaprzątają moją głowę i ponieważ sytuacja brzmi poważnie, uodporniłam się na umizgi niektórych "przyjaciół" od serca. Myślę ostatnio dużo o dzieciach i nie wiem co na to Jacek, ale za dwa lata- po magisterce, "wpadnę" bardzo chętnie.

 

26 września 2010   Komentarze (3)

pokaz mu co myslisz, pokaze Ci mysli.

Zasadnicza różnica między mężczyzną a kobietą jest taka, że w rozmowie kobieta woli uniknąć rozmów o miłych chwilach z przeszłości, mężczyzna natomiast wspomina je jako swoje siągnięcia. Jesteśmy jak pierdolone trofea! Moze po prostu się z K nie zrozumielismy w tym momencie. Ale zdenerwowałam się solidnie.

19 września 2010   Komentarze (1)

Sometimes life sux.

Szesnasty września 2010.

Smutny to wieczór.
Pożyczyłam kumplowi CB radio.
Dodało mu to chyba za wiele pewności siebie.
Szczęście w nieszczęściu że ani jemu, ani matce nic się nie stało...Kolejne biedne seicento do
kasacji. Gapię się smętnie w podarowaną przez niego butelkę wina. Sam powinien się dzisiaj napić, bankowo będzie miał trudności z zasypianiem. W ciemności nie było widać wyrazu jego twarzy. Na szczęście, bo sam głos mnie dobił.

 

Sometimes life sux.

17 września 2010   Komentarze (1)

pisane w biegu.

Łel, weekend spędziłam niezwykle przyjemnie i rodzinnie. I nawet z J. jakby to powiedzieć... Sytuacja uległa znacznej poprawie ]:->. Gdybym jeszcze nie wyłaziła ze skóry z powodu pracy, to byłabym pewnie przezadowolona, a tak żyję obecnie samą pracą i jestem kłębkiem nerwów. "To tylko we wrześniu tak"- pocieszył szef. Ta. Już to widzę. Trzeba napisać maila ze skargą i się zbuntować. I tak zrobię, jak tylko dadzą mi chwilę odetchnąć, bo nawet na to nie mam czasu! Całe szczęście, że przynajmniej formalności związane ze szkołą mam już z głowy. Jest postęp. Albo przynajmniej jego cień.

13 września 2010   Komentarze (2)
< 1 2 >
Purplehair | Blogi