• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

..::Purple Thoughts::..

..::Purple Thoughts::..

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008

Archiwum grudzień 2009

TO mają być Święta?! :(

Wciągnęłam się w jakąś dziwną grę na międzynarodowym portalu. Ocknęłam się z letargu po trzech tygodniach, z przerażeniem odkrywając, że za moment wigilia. Mobilizacja, zapakowanie gipsu w kurtkę i mordercza bieganina po sklepach. No i ciągłe kłótnie w domu o pieniądze. Jak wszędzie. Mam dziwne wrażenie, że w dzisiejszych czasach już o niczym innym się nie mówi.

Widziałam się z 'ex' i nieświadomie [?] wprowadził mnie w okropny stan poczucia winy za całe zło świata. A tylko książkę chciał pożyczyć ;/ Kiedy przyjdzie oddać, na pewno mnie nie zastanie...

Żyłam sobie w tym swoim kokonie dobre półtorej miesiąca. Praca licencjacka czeka, samochód pewnie nie odpali po tych mrozach a zapomniałam wyjąć akumulator. Co tam.

Dzisiaj się obudziłam.
J. ma poważne problemy zdrowotne i ani myśli pójść do lekarza. Nie wnikając w szczegóły jest na tyle źle, że nie może tego przede mną ukryć. Żadne moje tłumaczenia go nie przekonują, boi się zwykłych kropli do oczu nie mówiąc o czymś poważniejszym.
Cholernie się martwię.

Zdenerwował mnie dziś mówiąc, że nie chce świąt. Nie ubierze choinki, nie pójdzie po opłatek. Nie będzie robił kolacji. Ja wiem, że u niego takich rzeczy nie było, ale... Żałuję, że nie będzie normalnie, z rybą, grzybową i sałatką. Leniwych pieszczot wśród zapachu mandarynek przez kolejne dni. Żałuję, że nie potrafię z nim o tym porozmawiać, mamy zupełnie odmienne zdania na ten temat i żadne z nas nie chce go zmienić. I że nie będę miała okazji, bo wigilię spędzimy tym razem osobno.

Czasami przyłapuję się na wątpliwościach, czy dobrze robię i czy wiem w co się zaangażowałam. Mogę tłumaczyć innym, co [obiektywnie patrząc] powinni zrobić, tzn zacząć żyć wyłącznie swoim życiem i mieć innych w poważaniu. Wygląda jednak na to, że stworzono nas jednak do cholernego łączenia się w pary do grobowej deski i troski o drugą osobę. Cóż. Przynajmniej wiem, że go na pewno kocham. Chce mi się ryczeć na myśl o jego utracie. Choć ostrzegłam go już, że tak łatwo się przede mną nie wywinie :P Będę mu truła tak długo, aż zechce się dowiedzieć co go tak naprawdę boli.

M. upił się dzisiaj, ktoś w rodzinie dostał od lekarzy diagnozę równą wyrokowi śmierci.
Normalnie bym go opieprzyła że znowu pije, ale teraz życzę mu tylko, by wziął się w garść i zamiast pić był przy tym kimś.
 

Ta cholerna bezsilność.


++++

20 grudnia 2009   Komentarze (2)
Purplehair | Blogi