• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

..::Purple Thoughts::..

..::Purple Thoughts::..

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008

Archiwum styczeń 2011

nareszcie weekend... wkuwam do sesji.

Jak mi wstyd.
Dość ciężki miałam tydzień i dopiero po 5 dniach mogłam pojechać do J.
W międzyczasie złamałam oczywiście te postanowienia noworoczne [nie wiem w ogole po co ja wymyślam jak potem i tak nic z tego nie realizuję;/] i kupiłam lampę do żeli od Kaśki. Przebieduję jakoś do lutego, choć zostało mi 20zł.

Wczorajsze spotkanie z J. mnie wgniotło w ziemię i przysypało z górką.
Nie miałam pojęcia, że on w takiego doła wpadł, jakoś nie wyczułam tego w smsach.
Kierownicy się pokłócili i żeby zrobić na złość jeden drugiemu, zmusili go do darmowej pracy w weekend Za dzień wolnego, choć ma ich 30 i nie wolno mu ich wybrać.
Okropnie to przeżywał, marudził, przepraszał i znów narzekał. Powiedziałam że w takim razie ja musiałabym go przeprosić za całe trzy lata, bo przecież ciągle sama stwarzam sobie nowe problemy. Na co on "Widzisz co ja z Toba musze przeżywać"... Aż mnie zatkało, bo chociaż to żarty to spunktował mnie tak jeszcze ze dwa razy. Mam nadzieję, że pomogła mu choć odrobinę moja wizyta u niego, bo ja czułam się po niej okropnie. Ale jeśli to ma mu poprawić nastrój w tej popieprzonej pracy, to niech mówi co chce.

Pożałowałam tej lampy, bo fantastyczną bluzę widziałam i koniecznie chciałabym mu ją kupić a nie wiem czy zdążę w lutym [mogą zmienić kolekcję]. Może chociaż takim drobiazgiem poprawiłabym mu humor, przez chwilę.

Tyle szans stracił, nie z własnej winy...
Czuję się tak, jakby opiekował się dużym dzieckiem. Lubiłabym jego mamę, naprawdę fajna kobieta.. Ale jak mam się wyzbyć tego żalu do niej... Że nie odda mi go nigdy...

Postanowienie pierwsze... Pogodzić się z faktem, że nie można mieć wszystkiego....
Nie pogodzę się jeszcze długo...

15 stycznia 2011   Komentarze (4)

duperele.

Postanowienia noworoczne:

1. pogodzić się z faktem, że nie można mieć wszystkiego
2. nie dawać sobie wchodzić na głowę, czyli buduję swoją asertywność.
3. oszczędzam! folguję tylko w swoje urodziny :) Spłacam to co muszę a potem przyjemności.

 

No. A jak już jestem przy wspomnieniach i odświeżaniu dawnych znajomości. Ten wieczór, jak i wczorajszy należy do zespołu KORN, który porwał mi kilka lat życia ;] Sentyment ogromny, mimo iż dzisiaj nie jestem tym samym człowiekiem. Ich przesłanie będzie wiecznie żywe...
 

06 stycznia 2011   Komentarze (2)

No i po Sylwestrach.

00:28 2011-01-03

Rany. Od czego znów zacząć. W skrócie...

K. przyjechał do mojego miasta na Sylwester z rodzinką, zatem spotkaliśmy się najszybciej jak się dało. Zaskoczona byłam pozytywnie, dużo fajniejsza osoba niż przez Net, obstawiałam że będzie odwrotnie. Co prawda po jakimś czasie skończyły się nam tematy ale do wakacji chyba wystarczy. Może coś wykombinuję, teraz moja kolej. Obiecaliśmy sobie wyścigi samochodowe, bo żadne nie wierzy że drugie je pokona ;]

Obydwa Sylwestry wypadły super.
Ten u D, bo towarzystwo mocno wymieszane [ściągnęłam nawet Francuzika na tą bibę!], rozkręcili się alkochińczykiem, potańcowali, ogólnie pozytyw. Najmocniejsze epozidy zapewne mnie ominęły, ponieważ po paru godzinach gnałam już na imprę u J.
Sami faceci,  z jedzenia same śledzie i chipsy a mimo to bawiłam się dobrze. Nie było tańcowania jednak humory dopisywały i smiałam się tak że aż wszystko mnie bolało.
Dwa różne światy. W żadnym stuprocentowo dobrze. Dowiedziałam się że najbliższy znajomy J. [już o nim wspominałam raz] za jakiś czas wyjeżdża z Polski. Kolejna wartościowa znajomość stracona, niech to szlag ;/ Smutno mi z tego powodu okropnie więc staram się o tym nie myśleć.

Ostatni dzień urlopu spędziłam w podróży, bo jechaliśmy do rodziny J.
Lubię tam jeździć, choć dziś trochę mnie zabolało obmawianie naszych spraw finansowych na forum. Postanowiłam zatem że w tym miesiącu nie kupuję żadnych pierdół [miała być lampa do robienia żeli i dodatki od siostry J, bo coś jej nie idzie my z kumpelą na Sylwka robiłyśmy i wyszły nam super]. Trudno. Przyjemności muszą zaczekać, nie mogę ciągle sobie dogadzać i pozwalać, żeby mi ktoś potem dogryzał.
Mimo to atmosfera była bardzo fajna i nadal czuję się tam lepiej, niż gdy jadę do swoich.
Znowu instynkt macierzyński się we mnie budzi hehe :)
 

03 stycznia 2011   Komentarze (1)
Purplehair | Blogi