• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

..::Purple Thoughts::..

..::Purple Thoughts::..

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008

Archiwum listopad 2008

17:48 2008-11-20

W sklepach zaczyna się rozstawiać choinki i rozwieszać światełka.
Co roku choinka musi być przybrana w innym, modnym aktualnie kolorze.
Choć często mniej skomercjalizowana część społeczeństwa opiera się jeszcze temu trendowi i na szczęście pozwala sobie na wielokolorowość i pstrokate ozdoby.

Ciekawa jestem, czy u mnie w domu w ogole będzie choinka. Ale myślę, że jakąś małą sobie sprawię. I koniecznie niebieskie światełka na okno.
Bo czerwone mama-moher określa jako burdelowe.
Whatever. Moje okno.

Rozczarowaniom dnia dzisiejszego nie ma końca.
Przeszła mi koło nosa najlepsza praca, jaką sobie mogłam wymarzyć tymczasowo.
Ktoś miał szersze plecy. Cóż, życie.

Z kolegą w typie Maxa Payna jest lepiej.
Zdążyliśmy nawet popić razem na imprezie firmowej, czym doprowadziłam do focha mojego kierasa, któremu powiedziałam wcześniej, że nie idę.
I nadal jestem z tego dumna, że zrobiłam mu na złość, hehe.
Siedzieliśmy sobie na gigantycznych krzesłach jak rodzina królewska na jakimś balu.
Być może to wystrój i rozlewające się rzeki darmowego alkoholu sprawiły, że przyszła mi na myśl taka kretyńska wizja.

Spora premia w pracy sprawiła, że ostatnio leczę swoją duszę wydawając krocie na allegro, na drobiazgi, których zupełnie nie potrzebuję.
Jednak najmilsze jest oczekiwanie na paczkę i zadowolenie po jej otwarciu [przynajmniej jak do tej pory].
Kupiłam też tonę nowych kosmetyków. Zabłysnę jutro na spotkaniu z moimi babsztylcami, nie ma to jak połechtanie ego przez doceniające Cię koleżanki. Skończy się w domu Jackiem Danielsem ze znajomymi i kacem na uczelni o 8 rano. Aaa, no i potem praca do 24, bo przez święta wszystko w sobotę będzie czynne dłużej u nas.
Nie mam jeszcze pomysłu na przeżycie tego maratonu, ale przecież młoda jestem, więc muszę dać radę.


Jak zrobić, żeby zamknąć całą romantyczność świata w jednej szkatule, mieć ją tylko dla siebie i móc godzinami się nią cieszyć?
Trochę ostatnio rysowałam, chyba tym razem poza ołówkiem zaszaleję jeszcze z pastelami, może coś z tego wyjdzie.
Ostatnio przez to pofarbowałam fotel na fioletowo, ale myślę że się z tego wykaraska. A ja naprawdę potrzebuję ciepłych barw.

Najbliższy planowany zakup [również w kolorze czarnym]:

 

"-Zobacz co kupiłem. -wyciąga z kieszeni zapakowaną jeszcze świecę. Bez komentarzy wiadomo było, że to na romantyczny wieczór z nią.
-Dostałam wczoraj kwiatka. I balsam się przydał.
-No widzisz, wiedziałem. A moje spaghetti wyszło super, kupiłem słodko-kwaśny sos..."

To takie dziwne, słuchać faceta rozprawiającego o płatkach kwiatów i kuchennych staraniach dla tej jedynej.
Ale jednocześnie uspokajające wiedzieć, że jednak on ma szczęście, i ja też, choć on docenia je mocniej. Od niego się uczę, że nawet jak jesteś o włos od śmierci, to jeszcze możesz mieć nadzieję, że będzie dobrze. Nie dostaniesz tej pracy, ale tez bliscy nie będą się codziennie martwić, że pokonując setki kilometrów dziennie zginiesz w wypadku samochodowym. Wszystko ma swoje plusy.

20 listopada 2008   Dodaj komentarz
Purplehair | Blogi