22:28 2008-05-05
Od dobrych paru lat nie miałam ataku lęku i nie ryczałam bez powodu.
Opanowałam sie właśnie...
On pyta dlaczego ja ciągle mowie o pieniądzach, zamiast sie cieszyć ze spełni się marzenie o wolności.W pewnym sensie zabierze nam to oszczędności - przejemy to teraz,a co będzie później? Poza tym nie pozwolę żeby mnie utrzymywał. Chciałby żeby wszystko było wszystko wspólne...
To cudowne.
Tylko ze ja z jednej strony za wszelka cenę chce poczuć sie niezależna, a z drugiej jestem zbyt egoistyczna na poświęcenia dla niego...
Kiedyś pamiętałam jak wygląda miłość - nie zastanawiałam się co będzie kiedyś[ale wtedy byłam beztroskim dzieciakiem bez realnego podejścia do życia].
Czuje sie jakby jakiś trybik się we mnie zepsuł.
Może dlatego ciekną mi łzy.
Idę postrzelać.