09:27 2008-06-04
Przeprowadzka zajela mi okolo godziny.
Pierwszej nocy utknelismy w Tesco. O 23 przypomnialo mi sie, ze potrzebuje koldry i poduszki, bo nie mam pod czym spac. Pani w Tesco wiedziala jednak lepiej, ze wcale tego nie potrzebuje, bo ona robi zamkniecie miesiaca i kasy beda nieczynne przez godzine. Jezdzilam w te i z powrotem, siedzac w koszu i wydzierajac sie, ze nie wyrobimy zakretu. Szlismy pozniej z ta koldra przez miasto, bo autobusy juz nie jezdzily. W domu bylam przed druga i nie moglam zasnac, bo lapaly mnie skurcze w lydkach.
Drugiego dnia rozpoczela sie walka z zapychajacym sie brodzikiem w prysznicu.
Takie przyziemne rzeczy, ze nigdy bym o nich nie pomyslala, gdybym nie postanowila wyniesc sie z domu.
Wszystko jest teraz dla mnie nowe.
Takze święty spokój.
Zółty czajnik spisuje się znakomicie.
EDIT: lol, kliknelam typ notki "szkic" i sie dziwie ze jej nie widac ;/