9 listopada 2009
Zmontowałam sobie całkiem porzadny wieszak na kolczyki [ale naklęłam na rękę (X_x)] za pomocą tablicy korkowej, fioletowgo brystolu, muliny i szpilek. Ołtarz dla moich skarbów, dużych i błyszczących. M. takich nie znosi. Tym dumniejsza jestem z mojej pracy. Tym chętniej zamierzam poszerzać moją kolekcję.
M. próbował ostatnio wmówić mi zazdrość, oburzyłam się strasznie na to przerośnięte ego.
Niby jesteśmy pogodzeni, ale rozmawiamy teraz bardzo ostrożnie.
Wyraźnie wyczuwam dystans w jego zachowaniu, zapewne on w moim również.
Ta jego wymarzona powinna mieć długie, ciemne włosy, najlepiej falowane.
Czarne oczy. Nie nosić kolczyków w dziwnych miejscach, a najlepiej wcale ich nie nosić.
Dobrze gotować i lubić wypady pod namiot. Po cholerę miałabym w sobie tyle zmieniać, kiedy moze znaleźć sobie gotową wersję?? Obecna podoba się Jackowi i jest ok!
"...W knajpach dziewczęta piją sok,
Chłopcom nie było nigdy wstyd
Poprzez dym
Chwytać ich
Młody wzrok......"
Go to hell. Chyba jestem za stara na jakieś intrygi.