yyy...
16:49 2010-05-17
Fura jeździ. O innych rzeczach staram się nie mysleć.
ON znowu pisze na gg i kpi sobie ze mnie w żywe oczy.
Ustaliliśmy z Jackiem wypad nad morze. Do trzech razy sztuka.
Nie wiem czy to ta dupna pogoda, czy to że przejadłam się frytkami, ale nastrój mam fatalny.
Może obejrzę sobie Avatar.
16:40 2010-05-09
Potrzebna mi na szybko Boska Ręka, która wyciągnie mnie z nicości.
Ktos porysowal mi auto w miejscu, gdzie je niedawno malowalam i przebil opone w pieciu miejscach.
Mam powazny problem...
Poza tym skurczybyk nie odpala, kiedy pada deszcz. Nowy jest do cholery, więc dlaczego nie odpala *$^&#%?!
Intensywnie pracuję nad byciem z J.
Chłopak się teraz bardzo stara, dużo bywamy, są imprezki, na chwilę nie myślimy o braku przyszłości.
Nawet teściową podrzucam ostatnio do pracy. Problem nie znika...
Ale staram sie z calych sil go nie widziec, tak robie to z innymi klopotami. Zamieść pod dywan i udawać że nie ma, aż się przez to nie potknę. Dopiero to zmusza do stawienia temu czoła.
Dowiedziałam się, że jak nie oddam pracy, obleję rok.
Może wrzesień.
Payne'owi się pozwierzałam niedawno i odczułam przyjemność z okazanej troski. Jak to dobrze mieć przyjaciół. Nie widzialam go bardzo długo. Kiedy go w końcu spotkałam, pozwoliłam sobie na dłużej przytrzymać jego łagodne spojrzenie. Tak bardzo się różnimy, a mimo to widzę w nim ten sam smutek i lęk. To budujące mieć takie zrozumienie.