• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

..::Purple Thoughts::..

..::Purple Thoughts::..

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008

Archiwum 21 grudnia 2010

nadal nie cieszę się na myśl o świętach....

Rany taka jestem śpiąca, ze od paru dni nie mogę się zebrać, by cokolwiek napisać.
A cóż się u mnie działo? A trochę tego bylo. W piątek zaliczyłam dyplomatorium. Sam fakt mało interesujący ale można mnie wyśmiać - podobało mi się słuchanie chóru na żywo. Mimo iż to takie mocno kolędowe było. Do opery się pewnie nie wybiorę przez najbliższych dziesięć lat, więc miła odmiana od codzienności.


W sobotę nastąpiła prawdziwa rewolucja. Otóż punktualnie [ja! punktualnie! trzeba zaznaczyć :)] o dwunastej w południe stawiłam się u koleżanki która potencjalnie ma się zajmować farbowaniem moich włosów hehe [a patrząc na hery jej i jej znajomej, to nieźle im to wychodzi]. No i się zaczęło. Usiłowałyśmy się zmieścić we trójkę w jednej małej kuchni z dwoma wałkami do ciasta, mikserem, toną cukru pudru i kolejną toną innych składników. Nie miałam pojęcia że można kupić najnormalniej w świecie posypkę  w kształcie płatków śniegu. I każda z nas zbudowała olbrzymią piernikową chatę :) Norrrmalnie z płotem i choinkami w podwórzu i szybami z landrynek. No coś cudownego. Były pisaki jadalne, brokat, srebrne kuleczki i w ogóle masa kolorowych posypek i lukrów. I co i co ? Piernik wyszedł twardy jak kamień hhahaa :D może dlatego  mój dom jeszcze stoi [chwilowo na balkonie żeby się lukier nie rozpuścił], będzie robił furorę w święta.

Za jakiś czas przekształcę pewnie tego bloga w "bloga o stylu życia" jak to się teraz modnie mówi. Pan w radiu ubrał w to określenie wszystko co dotyczy gotowania, podróży, przeczytanych książek i wypróbowanych kosmetyków oraz mody. Nie wiem co ma piernik do wiatraka, ale brzmi dumnie, prawda ;)?

Nadal nie minęła mi faza na reggae. Mam już tonę jamajskich rytmów i intensywnie wieczorami próbuję dancehallu. Spoko, nie zamierzam potrząsać tyłkiem stojąc na głowie w jakimś klubie, ale  mam nadzieję że kondycja mi się poprawi ; ))

Trochę się złoszczę na J, bo nie idziemy nigdzie na Sylwestra. Nie pozwolił mi też zaprosić koleżanek, bo za głupie do kolegi, którego zaprosił. Heee?? Chyba nie to miał na myśli, ale przez dobrą chwilę myślałam o tym, jak rok temu M. rzucił, że wsiada w pociąg 31 grudnia i rusza do Zakopca w pojedynkę. Wtedy marudziłam że gips, że zima, że J by się pytał. Teraz pomyślałam że skoro mam głupie koleżanki, to pewnie sama go kompromituję przy wybitnym koledze który ma się pojawić. Ciekawa jestem co z tego wyjdzie.

Na bilet do Zakopca nie mam, bo tydzień temu facet który kazał mi na siebie czekać pół godziny i podciął końcówki i grzywkę, zażyczył sobie 60zł. I w ogóle jakoś się spłukałam okropnie w tym miesiącu, może przez prezenty, a może przez nieuwagę.

Choinkę ubrałam w niedzielę wysoka po sufit. I stwierdzam po raz pierwszy w życiu, że sztuczne choinki to przekleństwo. Czemu gałęzie odpadają i drapie mnie to cholerstwo jakimś drutem!  I gdzie zapach świerku?

Odnośnie zapachów, bo ponoć pomagają na złe nastroje. Nie stać mnie na odwiedziny w Douglasie, ale firma przysłała mi na święta wodę perfumowaną Halle Berry- halle. I stwierdzam że pierwszy raz w życiu nie wykrzywiłam się ze wstrętem. Może jednak oddam go mamie bo miała wczoraj imieniny, J. twierdzi że i bez perfum pachnę bananowo hehehe :)

I jeszcze jedną rzeczą muszę się pochwalić. od 24 do końca roku mam urlop nanana ! :)

21 grudnia 2010   Komentarze (2)
Purplehair | Blogi