20:26 2012-01-31
Jutro mam napad kierownika.
Znaczy się muszę ruszyć w teren.
Bez planu, w zajebiste zimno, pogrążyć się przed nim po raz drugi.
A może przyjedzie z wypowiedzeniem? W końcu aneks aneksem, miesiąc się skończył akurat...
Tak czy owak, jestem w czarnej dupie. Odezwę się, jak się psychicznie po tym dramacie pozbieram. Bez odbioru.