19:31 2009-03-07 urodzinowo.
Jutro egzamin z Insytyucji Unii europejskich.
Ponieważ zaczęłam się właśnie uczyć, odczuwam niezłe napięcie i pośpiech.
Materiału tona, ale na szczęście dość przyjemna w przyswajaniu.
Odezwał się we mnie stres motywujący, więc trzeba go wykorzystać zanim ucieknie i zostanie już tylko poczucie beznadziei :D Do tej pory się udawało i to z gorszymi przedmiotami, więc mam się dobrze. Wyspałam się, cobym mogła w nocy jeszcze poczytać. No i kupiłam paczkę nescafe 3in1, coby mi towarzyszył przecudny aromat kawy nastrajający optymistycznie.
Skąd znów u mnie ta dziwna radość życia?
Wczorajsze urodziny... Jak zwykle nie obyło się bez przygody z popsutym samochodem, ale na spotkanie z Jackiem dotarłam punktualnie [fuksem, ale jednak ;)]
Miała być romantyczna kolacja, ale uznałam że wolałabym chyba jakiś materialny prezent. Tym sposobem dorobiłam się absolutnie przecudownej brochy z Galerii Centrum, cały dzień błyskała dziś do mnie fioletowym, ważkowym blaskiem, a ja siedziałam i wzdychałam, jak jakiś narcyz :D Wypadałoby też wspomnieć o pierścionku z bielusim okiem, choć śmiałam się że zaręczynowy będzie musiał kosztować trochę więcej. Wiem, wyszłam na materialistkę, ale po co mam go okłamywać :P? Niech się nastawia ;)
Ostatecznie okazałam się typem kobiety, która nie potrzebuje drogich restauracji i w zupełności wystarczy jej zestaw w Burger Kingu, dostałam do tego koronę księżniczki i pstryknęłam sobie fotkę w różowej karecie stojącej obok. Jakby nie patrzeć od dziś będę już za stara na takie rzeczy, więc to był ostatni dzwonek :)
Następnym razem nie będę tam w ogole wchodzić [do GC], ceny tych błyszczących owadów wcale nie były niskie, a raz ujrzane nie pozwalają o sobie zapomnieć. Wnerwia mnie też myśl że wisiało ich tam sporo i pewnie zobaczę za jakiś czas na ulicy kopię MOJEGO cudeńka.
Co ja mam z tymi ważkami?