23:41 2009-08-03
Zafundowałam sobie reset softa w piątek. Pomogło zmęczonej psychice trochę się rozchmurzyć, mimo choroby morskiej dnia następnego.
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
23:41 2009-08-03
Właśnie pisałam romantyczne smsy i czytałam
kolejną część wampirycznej sagi.
Zadźwięczał telefon.
Jak na złość komunikator zieje pustkami,
a chłopak nie jest w stanie mi nic doradzić,
obawiając się mojej decyzji.
Ahhh, uwielbiam komplikacje. Żyję dla nich.
Cóż za obietnica.
"Mamy w dupie ze masz 21 lat, zaufamy Ci.
Dostaniesz dobre auto, telefon, laptopa, wysoką pensję, prestiż, 160 osób pod sobą".- Cud, miód, orzeszki." - Haczyk jest taki, że musisz wyprowadzić się dość daleko od domu. Masz czas do namysłu do jutra. Pamiętaj, jesteś pierwsza w kolejce."-klik.
Jedną szansę już kiedyś olałam, bo nie chciałam stresu.
Świadomość że ta praca będzie również stresująca już tak na mnie nie działa, bo jakiś czas żałowałam tamtej decyzji. Zmarnować okazję? A co, jeśli lepsze się nie pojawią?
Sprawa jest prosta. Ale moje serce dygocze ze strachu. Jak się tam odnajdę, jak sobie poradzę z trudnymi zadaniami, jak wytrzymam bez Jacka. Bez Jacka?
Cholera, chciałabym usłyszeć od Ciebie, że się cieszysz i że we mnie wierzysz, że jesteś ze mnie dumny i nam obojgu to pomoże. Ale wiem że tego tak nie postrzegasz.
Zamarłeś, kiedy Ci o tym powiedziałam. Ile razy poruszałam wcześniej temat wyprowadzki gdziekolwiek, stanowczo odmawiałeś. Oczywiście nie chcesz być moją kotwicą...
Ale serce nie sługa...
,,Weź niebieską pigułkę, a historia się skończy, obudzisz się i uwierzysz we wszystko, w co zechcesz. Weź czerwoną pigułkę, a pokażę ci, dokąd prowadzi królicza nora.''
What to do...