• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

..::Purple Thoughts::..

..::Purple Thoughts::..

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008

Archiwum 11 grudnia 2010

z Darią po latach.

Tyle myśli mam dziś w głowie, że nie jestem w stanie tego wszystkiego przekazać.
Mam ochotę wkleić całą rozmowę z moją byłą przyjaciółką, z którą nie widziałyśmy się parę lat ale nie dam rady. Odezwała się, bo chciała wręczyć mi zawiadomienie o ślubie.

Po tym czasie obie wyrzucałyśmy z siebie zdania z prędkością karabinów maszynowych. Było bardzo wesoło, ćwierkotliwie niemal. Umówiłyśmy już  się na sobotnie pieczenie pierników. Tzn. ona będzie robić a ja naśladować :) Bardzo jestem zadowolona z tego spotkania, może uda nam się odbudować ten spalony most. Nie tęskniłam za nią, ale potrzebowałam przyjaciółki. Już się kiedyś przecież sprawdziła w tej roli, może nie wyszła z wprawy. Do tego zaprosiła jeszcze trzecią koleżankę. Mam nadzieję, że się tą swoją niewiedzą kulinarną nie skompromituję do reszty ;)

Odebrałam dziś M. po pracy, nie wiem który raz, chyba trzeci. Opowiedziałam mu całe to babskie spotkanie, że miał rację mówiąc "może to ona będzie tą koleżanką do farbowania włosów" [od tego są przyjaciółki no nie ?;))], w przenośni rzecz jasna.

Spytałam go, czego tak naprawdę ode mnie oczekuje, bo nie rozumiem jego działań, czai się, mota, przecież zna mnie tyle czasu więc nie trafił go piorun nagle, tamta go olała i po co mu znowu zajęta. Wspomniałam mu ze go lubię ale się tego obawiam. No i się wycofał chyba. Tak to odebrałam, że skoro dobitnie powiedziałam nie, to nie. A co ja myślę ? Za bardzo go lubię żeby dać mu wyjść na kretyna który chce mieć już kogokolwiek byle stłamsić samotność, bo ja nie jestem kimkolwiek i nie pozwolę się tak traktować.

Patrząc przez pryzmat tego co mam teraz, rozmowę można uznać za zakończoną.
Już widzę jak go rodzina akceptuje z rozwartymi ramionami, pracownika sklepu agd, bez znajomości języków, z pensją poniżej średniej krajowej, bez studiów i większych chęci do życia.
A mój brat znowu awansował.

11 grudnia 2010   Komentarze (2)
Purplehair | Blogi