• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

..::Purple Thoughts::..

..::Purple Thoughts::..

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
23 24 25 26 27 28 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008

Archiwum marzec 2009, strona 1

< 1 2 >

19:31 2009-03-07 urodzinowo.


Jutro egzamin z Insytyucji Unii europejskich.
Ponieważ zaczęłam się właśnie uczyć, odczuwam niezłe napięcie i pośpiech.
Materiału tona, ale na szczęście dość przyjemna w przyswajaniu.
Odezwał się we mnie stres motywujący, więc trzeba go wykorzystać zanim ucieknie i zostanie już tylko poczucie beznadziei :D Do tej pory się udawało i to z gorszymi przedmiotami, więc mam się dobrze. Wyspałam się, cobym mogła w nocy jeszcze poczytać. No i kupiłam paczkę nescafe 3in1, coby mi towarzyszył przecudny aromat kawy nastrajający optymistycznie.

Skąd znów u mnie ta dziwna radość życia?
Wczorajsze urodziny... Jak zwykle nie obyło się bez przygody z popsutym samochodem, ale na spotkanie z Jackiem dotarłam punktualnie [fuksem, ale jednak ;)]

Miała być romantyczna kolacja, ale uznałam że wolałabym chyba jakiś materialny prezent. Tym sposobem dorobiłam się absolutnie przecudownej brochy z Galerii Centrum, cały dzień błyskała dziś do mnie fioletowym, ważkowym blaskiem, a ja siedziałam i wzdychałam, jak jakiś narcyz :D Wypadałoby też wspomnieć o pierścionku z bielusim okiem, choć śmiałam się że zaręczynowy będzie musiał kosztować trochę więcej. Wiem, wyszłam na materialistkę, ale po co mam go okłamywać :P? Niech się nastawia ;)

Ostatecznie okazałam się typem kobiety, która nie potrzebuje drogich restauracji i w zupełności wystarczy jej zestaw w Burger Kingu, dostałam do tego koronę księżniczki i pstryknęłam sobie fotkę w różowej karecie stojącej obok. Jakby nie patrzeć od dziś będę już za stara na takie rzeczy, więc to był ostatni dzwonek :)

Następnym razem nie będę tam w ogole wchodzić [do GC], ceny tych błyszczących owadów wcale nie były niskie, a raz ujrzane nie pozwalają o sobie zapomnieć. Wnerwia mnie też myśl że wisiało ich tam sporo i pewnie zobaczę za jakiś czas na ulicy kopię MOJEGO cudeńka.

Co ja mam z tymi ważkami?

07 marca 2009   Komentarze (1)

19:36 2009-03-05 Evviva l'arte!!

Dziś...

Konkluzja dotycząca artystów tworzących pod wpływem narkotyków:
oszustwo.
Naszlo mnie to po pewnym sznurku myśli, kiedy przypomnial mi się sen o dawnej kolezance. Jej ojciec byl artystą. Tworzyl genialne abstrakcje. Na jego obrazach polaczenie symboli, ktore przedstawial, nic nie mówiły zwyklemu smiertelnikowi. Owszem, od razu widac bylo ze ktos kto je tworzyl chcial przedstawic strach, zlosc, agresję i nawet zagubienie, co mozna bylo wywnioskowac po labiryntach i wyrazach twarzy postaci ktore przedstawial posrod demonow i potworow. Byly ciekawe, pod wzgledem artystycznym poprawne i nawet mozna by go uznac za profesjonaliste, gdyby nie jedno zdanie wypowiedziane przez jego potomną "są niezłe, był naćpany kiedy je tworzył". W tym momencie ta dziwna duma ktora biła z tego zdania sprawila ze przestalam takiego "twórcę" szanować. Bo to nie on i jego sprawna dłoń, tylko psychika okaleczona jakims środkiem psychotropowym lub innym świństwem wywołującym stany lękowe. Stąd tak dokładne wizje demonów, abstrakcyjne, brzydkie twarze i powykręcane kończyny na "dziełach".

Muzyk stworzy tekst, ktory poruszy setki ludzi. Bo to takie głębokie,
przejmujące, tkwi w tym prawdziwy przekaz. Inni mu nie dorównują.
Owszem, bo kiedy ktoś zawodzi o tym jak zawaliło mu się życie i do tego potrafi to przekazać rymami, ma to walor artystyczny. Ale ja w tym nie widzę talentu, a jedynie mysli odurzonego człowieka, który nie radzi sobie z dniem codziennym. W ten sposob ubarwia i wykrzywia swoja rzeczywistosc, czyni ją ciekawszą. To dobrze dla sztuki, ale nie godzi sie z moim podejsciem do uzywek. EVVIVA L'ARTE, ale nie za taką cenę.

Nie porusza mnie także piosenka naćpanego rockmana, który w dzieciństwie był molestowany i teraz pod wpływem narkotyków i alkoholu śpiewał albo raczej wypłakiwał się na swojej płycie. Sprzedał swoje najgorsze wspomnienia w milionach egzemplarzy, ale gdzie tu sztuka ??
Nie ma jej.

Teraz jest modny pop art i minimalizm, nie widzę w tym związku ze sztuką jako dziedziną, którą przodkowie traktowali z należytym pietyzmem. Teraz jest jak w reklamie samochodu, w galerii ktoś powiesił swoje kurtki na wieszaku a reszta się zachwycała.

Ubolewam nad brakiem czasu i tęsknię za swoimi pastelami. I za ołówkiem. Bardzo.
Ze smutkiem przeglądam prace ludzi, którzy dziś się w tym spełniają. Chciałam być dobra, ale już za późno. Może na emeryturze ... ;)

05 marca 2009   Dodaj komentarz
< 1 2 >
Purplehair | Blogi