• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

..::Purple Thoughts::..

..::Purple Thoughts::..

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Strona Główna
  • czytane
    • artur andrus
    • banshee
    • barbarella
    • innam
    • W-z-s-m
  • rękodzieła
    • decobazaar
    • kuferart
    • modna
    • pakamera
    • prototyp
    • szaleo
    • trendymania
    • wylęgarnia
  • ubrania
    • froufrouu
    • lookbook
    • veronica fraticelli
  • wnętrza
    • deccoria
    • domosfera
    • urządzamy

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008

Najnowsze wpisy, strona 25

< 1 2 ... 24 25 26 27 28 ... 38 39 >

01:07 2009-06-08


Odpycham Was wszystkich.
Zarażacie mnie śmiertelną depresją.
Każdy z Was ma głębokie rany cięte w sercu.
Nie pozwolę byście zadawale je w odwecie mnie.
Usuwam się w cień i ciszę.
Usuwam się w dalekie strony, do własnych myśli.
Uwolnić cel, którego wciąż brak.
Zrozumieć sens, którego nadal nie umiem odczytać.
Zachłysnąć się szczęściem, którego na codzień nie widać.
"Jutro będzie lepiej" można już schować między bajki, a skupić się na walce.
Tak trzeba, tak zostaliśmy zaprogramowani. By walczyć, ranić i zabijać.
Gdzie tu puenta? Nie wiem, pozwalam się wykluwać strachowi, codziennie od nowa.
Przed czym? Przed tymi ranami. Mówiłam że nadejdzie czas zemsty.
Ale teraz chcę go odsunąć w czasie, a spróbować taktyki uników. Mam nadzieję, że zadziała.

08 czerwca 2009   Komentarze (2)

01:11 2009-06-07 nie narzekaj bo ...*

Rzygam tym juz. Rzygam tymi glupimi rozmowami,
tymi pretensjami, tym ze mam ochotę wydrapać niejednemu oczy [pozdrowienia dla M, zupelnie nie wiem o co Ci chodzi]
Do tego jawnie mnie wpuszczaja w maliny, mozna sie zakrztusic ze smiechu jak czytam maile odnosnie kolizji.
Kurwa myslicie ze pojdzie Wam tak latwo? Mylicie sie. Są momenty, ze zachowuję się jak baba.
Ale coraz mniej. Skutecznie wypleniam z siebie poczucie wiary, nadziei i milosci.
Rownowaga zostala bezpowrotnie utracona. Kazdy stal sie wrogiem.
Nawet moj wlasny organizm, bo probuje mnie udusic z powodu jakiejs pieprzonej kwitnacej trawy.
Ooo nie moj drogi, na zlosc Tobie, na zlosc sobie, na zlosc tym wszystkim skurwialym wyniszczonym istotom ktore osmielaja siebie nazywac ludzmi i nadludźmi. Na przekor w szalenczej walce z obledem w oczach bede Wam wszystkim wymierzac swoja sprawiedliwosc, choc przez cale zycie mowilam ze osadzi nas tylko Bóg. A potem upadne i umre, powoli tracac oddech i poczucie, ze zasluzyliscie na to za krzywdy, ktorych sie dopusciliscie a potem wyrzekaliscie.

Pada deszcz.
Nie uspokajam sie.

07 czerwca 2009   Komentarze (2)

00:17 2009-06-07 Głowa mnie boli.

Tkwię w bolesnym prądzie rozczarowujących myśli.
Nie tak to wszystko widziałam do tej pory.
W ciepłych spojrzeniach widziałam sympatię, nawet większą niż oczekiwałam.
Teraz widzę jakis ból, nie mój, choć i mnie zadawany osobno.
W innych z kolei obojętność i obcość.
I zimny deszcz chłostający twarz, uderzający ból w skroniach.
Poczucie rezygnacji, zawodu.
Sobą samą. I innymi.
To słowo- rozczarowanie- przyćmiewa wszelkie inne refleksy,
którymi mieniło się życie. Sama swych mysli się obawiam,
sama je tworzę i pragnę zniszczyć prędko, by nikt ich nie poznał.
Tymczasem czyjeś wypowiedzi odbieram jako dziki atak, krzyczenie jakiegoś tubylca z dżungli w niezrozumiałym dla mnie języku. Ugotuj mnie i zjedz, jeśli źle Ci ze mną. Będzie jakiś pożytek.
Przyglądam się wygłodniałym lwom, roześmianym hienom, głupim małpom.
Wyciszyć się nie potrafię i zamęczam skrajnościami.

Tłumaczę sobie, że każde zdarzenie przynosi skutek, z którego potrafię wyciągnąć pozytyw. Przez tyle lat w których wpadałam w tarapaty nauczyłam się doceniać lekcje, jakie otrzymałam i nie wsadzać drugi raz ręki w ogień.
Tylko co do ludzi wciąz tego nie potrafię. Uogólniam mówiąc, że ludzie są źli i wyrachowani, kobiety zdradliwe i ja sama swoje nieczyste myśli tępię często, nie jestem dobra. A jednak gdy kogoś poznaję otwieram się całym sercem. Dopiero gdy zostaje odepchnięte albo podeptane dociera do mnie, że popełniłam błąd i że serce mam jedno, więc powinnam o nie dbać i nie wpuszczać tam byle kogo. To nie pociąg, do któego się wsiada, kasuje bilet i jedzie przez życie. Biletem jest zaufanie, które tracę po każdym dniu. Żałuję, że nie potrafię tych przykrych uczuć obrać w jakieś godne słowa. Ale niestety.

07 czerwca 2009   Dodaj komentarz

na-maja-Awantura-maja.

28.05

Mój facet się dziś przestraszył mojego stanu. Wyszłam z siebie i nie wracałam przez dłuższy czas, nie mogąc nawet wydusić z siebie słowa. Tak się wściekłam na rodzicielkę.
Czuję się popychana do podejmowania niepotrzebnych jeszcze decyzji o wyprowadzkach i zakładaniu rodziny.
Na to wszystko jest jeszcze za wcześnie, ale wybrałabym to, gdybym miała pewność, że w ten sposób oderwę się od wysłuchiwania jakim to ja niczym jestem.
Wiem, że jestem warta niewiele, ale mimo to minimum szacunku się należy. Od dobrych kilku lat między nami nie ma porozumienia na tej płaszczyźnie. Minęło niecałe pół roku i sytuacja sprzed mojego "wybryku" jak ona to określa, wróciła do poprzedniego stanu.
Z jej powodu...
Zastanawiam się jaki sens ma związek z facetem którego owszem, kocham nad życie, ale mam wątpliwości czy kiedykolwiek oboje będziemy chcieli odciąć się od swoich rodzin bez kompleksu pt. "beze mnie sobie nie poradzą finansowo" i założyć własną.
Do końca życia będziemy się obarczali poczuciem winy, że zapragnęliśmy żyć inaczej, szczęśliwiej, po swojemu.
A tak bym tego chciała...

29 maja 2009   Komentarze (1)
< 1 2 ... 24 25 26 27 28 ... 38 39 >
Purplehair | Blogi