• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

..::Purple Thoughts::..

..::Purple Thoughts::..

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Strona Główna
  • czytane
    • artur andrus
    • banshee
    • barbarella
    • innam
    • W-z-s-m
  • rękodzieła
    • decobazaar
    • kuferart
    • modna
    • pakamera
    • prototyp
    • szaleo
    • trendymania
    • wylęgarnia
  • ubrania
    • froufrouu
    • lookbook
    • veronica fraticelli
  • wnętrza
    • deccoria
    • domosfera
    • urządzamy

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008

Najnowsze wpisy, strona 27

< 1 2 ... 26 27 28 29 30 ... 38 39 >

01:43 2009-04-05 Things are getting damn...

Kilka piw i kumple zrobili się otwarci i szczerzy, a do tego nawet nieco wylewni.
Usłyszałam nowe ploty i nowe zwierzenia. Dobrze jest czuć się potrzebnym i zaufanym.
Chciałabym pomoc obydwóm, ale niestety nie jestem dobra ani w problemach sercowych, ani w tych natury fizycznej. Wiem  natomiast, ze cieple wieczory przysłużą się jeszcze nieraz naszym spotkaniom w większym, wesołym gronie a także rozmowom w "pojedyncze okna" na gg nad ranem, po powrocie. Dowiedziałam się paru rzeczy. I nadal mam mieszane uczucia, czy na pewno powinnam je słyszeć. Ale dziś tkwię w zawieszonej czasoprzestrzeni i zastanawiam się, jak to wszystko jest możliwe. Moje troski poznikały. Nie ma ich. Ja mam takie przyziemne problemy, a inni...

Thigs are getting damn complicated.

 

6.04.2009 00:46

Człowiek którego kiedyś określiłam na tym blogu jako Maxa Payne'a okazał się bliższy tej postaci, niż się spodziewałam. Wczoraj zdradził jeden ze swoich najważniejszych sekretów, dziś mimowolnie wspomniał o rocznicy śmierci ojca, choć go nie pamięta. Fakt, którego nie potrafię sobie wytłumaczyć, to to, ze ludzie z problemami, z którymi ten chłopak się boryka zwykle działają na mnie jak magnes. Nie mówię tu o porzucaniu mojego kochanie dla kogoś innego, jednak od wczoraj przez równe 24 godziny myślę głównie o tym, co mi opowiedział. Próbowałam znaleźć rozwiązanie i nie znalazłam go. Spodziewałam się, że za tym skrawkiem historii który poznałam kryje się jeszcze co najmniej kilka, znacznie mroczniejszych. Intuicja ponownie podpowiedziała dobrze. Jeśli zsumować to wszystko, co już o nim wiem, wychodzi naprawdę ciężki bagaż doświadczeń, nie nazywając tego brutalniej kamieniem i sznurem. Piszę o nim tyle, bo poruszył mnie tym swoim nieszczęściem. To co go teraz spotyka jest prawdopodobnie wynikiem depresji, stresu spowodowanego problemami finansowymi i poczuciem osamotnienia. Ale to tylko moje domniemywanie. Nie pomogą tu żadne prochy, bo w tym przypadku każdy z nich byłby silnie uzależniający. A to za duże ryzyko.

 Reguła iż najweselszy człowiek w towarzystwie zwykle jest najsmutniejszy w środku, okazuje się słuszna. Patrzyłam siedząc obok niego na ławce jak zaciąga się papierosem, żartuje, śmieje się i popija piwo. W oczach nie bylo jednak radosnych iskier, ale nieziemskie zmęczenie. Myślałam ze to przez pracę i imprezy. Jak wszyscy jego znajomi. Moje serduszko zostało ściśnięte jak gąbka. Gdybym mogła być kimś więcej niż człowiekiem i pstryknięciem palca załatwiałabym sprawy niemożliwe... Chciałabym zobaczyć go w trakcie błogiego snu. Bez tych wszystkich wspomnień i zmartwień.

Ale ilekroć spotykam się z tą grupą, dowiaduję się, że nie znam życia i bardzo wiele jeszcze przede mną. Cenne lekcje.

06 kwietnia 2009   Komentarze (1)

23:35 2009-03-28 Soulmates never die.

Kilka kaw i od dziewiątej do dziewiątej z niezamykającą się buzią i uśmiechem.
Nie to, żebym miała jakiegoś energetycznego kopa, ale nie miałam gdzie się wygadać i
trafiłam do ludzi, którzy i tak nie mieli nic lepszego do roboty, więc mogłam przez
całe 12 godzin dawać ujście potrzebie wyrzucania z siebie słow, mniej lub bardziej
przemyślanych.

mieszanka smaków.

Talenty
plastyczne
muzyczne
uczuciowe
pełne inspiracji
milczące
zmęczone
złaknione dotyku
smutne
wesołe
krzykliwe
pełne uczuć
gniewu
łez
radości
zrezygnowania
nadziei
braku wiary w jutro

Wszyscy połączeni i splątani tym samym losem, choć niesamowicie odmienni.
Istny rynek osobowości, najbarwniejszy kolaż charakterologiczny jaki widziałam.
Ciekawe doświadczenie. Siłą rzeczy należę do niego. Choć z mojej perspektywy patrzę

na nich jakby z boku, będąc obserwatorem, biorę jednak udział w większości scen.


Poruszono we mnie dzis wszystkie struny
zatkano gardlo
wzruszona muzyką
siedziałam wstrząśnięta,
zasłuchana w przeszywajace na wskroś dzwięki.

z przeogromnym niedosytem kładę się spać. Potrzebuję więcej...!

29 marca 2009   Komentarze (1)

22:35 2009-03-22

Natchnienie czuję.
Jakoś nie wiem, może wiosna nadchodzi.
Czuję wielki popęd zakupowy, z niecierpliwością oczekując 10-tego :)
Trzeba się wziąć za siebie po zimie.

Dwa ciężkie kamienie w postaci poprawek spadły dziś z serca i choć nie ma wyników jeszcze, cieszę się że mam to już za sobą. Wieczorną kawę już sobie dziś odpuszczam i wybieram się do Morfeusza po kolejne dziwne historie ze snu. Jutro wpadnę do starej pracy, zastąpię na chwilę ledwo żyjącego kolegę. Powiedzą mi pewnie że jestem głupia że za darmo idę pracować i nikt by mi nie pomógł gdyby to był mój problem ale jakoś... Nie potrafiłam odmówić. Zobaczymy czy kolega pokaże klasę [czyt. kasę :D]

Nie chce mi się pisać juz o szkole.
Nie chce mi się też pisać o mojej drugiej połowie.
Im więcej o tym myślę, tym większą odczuwam frustrację. Więc postanowiłam nie myśleć i skupić się na życiu zawodowym.

A, i zapomnialam wspomniec, ze szykuje sie w domu rewolucja, po kilkunastu latach bierzemy sie nareszcie za remont kuchni od zera. Z wielkim zapalem zabieram sie za przeglad nowoczesnych wzornictw i nowych trendow w tym temacie.

Wiosenny powiew swiezosci :)

22 marca 2009   Komentarze (1)

20:53 2009-03-15 nie czytać, dramatyzuję!!!...

Chyba straciłam nadzieję na lepsze jutro.
Nie ma przyszłości.
Przesiedziałam cały dzień przed komputerem, w piżamie.
Nie mogę się pozbierać.  Denerwuje mnie ta bezsilność.
Kupiliśmy koszulki klubowe na wyjazd, wpłaciliśmy pieniądze.
Zamierzam olać egzamin żeby tam z nim pojechać.
I tak zawaliłam znowu dwa zaliczenia.
Dziś myślę że to wszystko niepotrzebne. To zamartwianie się,
kombinowanie, plany.
Nie chce mi się nawet zrobić herbaty.
Nie spotkałam się z nim dzisiaj.
Chodzi za mną myśl, że spalę się w piekle za wszystko co robię i myślę.
Trochę mnie to przeraża, ale nic z tym nie robię.
I że nie mam babsztylca któremu mogłabym to powiedzieć, bo te moje są spoko ale jednak nie tak bliskie. Nic nie poradzę.
Bessa trwa drugi miesiąc. A wiosny jeszcze jakoś nie widać.

Co jeśli tak już będzie zawsze?

Gdybyśmy teraz się rozstali, padłoby wszystko. Wyjazd, wspolne znajomosci, wspolne wypady, targanie go ze soba do centrum handlowego i na filmy... Musialabym ulozyc swoje uczucia i mysli praktycznie od zera i nie mam ochoty tego robic, bo go kocham mocno.I wkurzaja mnie wlasne pomysly o zakonczeniu tego. Tym bardziej ze uparcie twierdzi, ze jak juz sie rozstawac, to w milczeniu, natychmiast i na zawsze.

Dlaczego nie mam juz sil...
Ludzi spotykaja takie tragedie, a ja nie potrafie sobie poradzic z czyjas, nawet nie wlasna. Fakt, dotyczy mnie ona bo mialam kiedys stac sie czlonkiem tej rodziny, a teraz sie boje i zastanawiam nad dalszym angażowaniem w to.

Tak bym chciala zeby to wszystko sie wyprostowalo.
Zeby dorosli przestali ze soba walczyc, dzieciaki zmadrzaly,
kazdy mial dobra prace i spokoj.
Zebym nie musiala patrzec w smutne z natury oczy.
Zebym wreszcie pozaliczala to wszystko co musze, bo idzie mi to fatalnie i nie daje mi to spokoju. Zebym umiala sie odciac od tego wszystkiego.
I przestała ryczeć po kątach.

Nic mnie nie złamie, poza brakiem wiary. Jeśli to przetrwamy, to na zawsze, jeśli nie, to koniec rychły.

15 marca 2009   Komentarze (2)
< 1 2 ... 26 27 28 29 30 ... 38 39 >
Purplehair | Blogi