• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

..::Purple Thoughts::..

..::Purple Thoughts::..

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Strona Główna
  • czytane
    • artur andrus
    • banshee
    • barbarella
    • innam
    • W-z-s-m
  • rękodzieła
    • decobazaar
    • kuferart
    • modna
    • pakamera
    • prototyp
    • szaleo
    • trendymania
    • wylęgarnia
  • ubrania
    • froufrouu
    • lookbook
    • veronica fraticelli
  • wnętrza
    • deccoria
    • domosfera
    • urządzamy

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008

Najnowsze wpisy, strona 30

< 1 2 ... 29 30 31 32 33 ... 38 39 >

22:03 2009-01-09

Z każdym dniem zostaje nam coraz mniej powietrza
Z każdym dniem Ty stajesz się moim powietrzem
To Ciebie mam coraz mniej
Bo każdy dzień przybliża nas do siebie i uzależnia coraz mocniej
Koniec bycia z Tobą oznacza więc koniec powietrza.
I tak powstaje nieszczęśliwa miłość.

22:03 2009-01-09

Czy my w ogole mamy jakas szanse?
Dzis widzialam czlowieka z klasa.
Czlowieka, ktory wypowiadal sie z niesamowitym wdziekiem, jakby starannie dobieral kazde slowo. Posiadal usmiech jak z reklamy, byl to jednak szczery i pogodny usmiech. Ubrany byl elegancko.
Zazdrosnie postanowilam dazyc do celu, by stac sie taka jak on.
Rownie madra, piekna i bogata. Tylko jak.

Te moje marzenia czesto sie sypia jak domek z kart.
Dzis ojciec znowu wrocil do domu pijany i matka kolejny raz oskarzyla o to mnie, "bo mu pozwolilam". Kiedy mnie przy tym nawet nie bylo a jak mowie mu ze mi sie za niego dostaje odpowiada "to Twoj problem". Najchetniej kazdemu z nich dalabym w nos, zeby sie zastanowili co w ogole za bzdury gadaja. Jest mi potwornie smutno.
Bylam u kumpla ale nie wypilam nawet calego piwa. Wieczorem mialam jechac samochodem, wiec nie moglam.

Przeraza mnie to kiedy o tym mysle.
Moze gdyby to sie nie dzialo, bylabym innym czlowiekiem?

U Jacka w domu jest jeszcze gorzej, wiec nie moge narzekac. Ale trudno mi jest byc cicho, nie chce sie na to godzic. Przez pol roku dobrze sobie radzilismy, a mimo to nikt nam nie uwierzyl, ze mozemy i chcemy byc ponad tym. Rodzina mnie wyklęła zamiast się cieszyc, ze chce zyc inaczej. A teraz, kiedy wrocilismy by im pomoc, naiwnie wierzac ze to sie uda, jego rodzice chca wziac rozwod, matka dalej pije, a u mnie pije ojciec  a rodzina obwinia za to mnie, bo niby mu pozwalam.

Moze ja nie powinnam byc z Jackiem.

Dopiero teraz rozumiem jego lek o to, ze nie uda nam sie stworzyc normalnej rodziny. Ze z tego tez moze wyjsc jakas patologia.
Rozumiem za to jego siostre, ktora wyjechala kawal stad i nie wpada nawet na swieta, bo tlumaczy sie odlegloscia i brakiem pieniedzy na podroz. I ja sie jej nie dziwie. Zyje sobie tam z mezem i mala coreczka i chociaz moze biednie, na pewno szczesliwie.

Nie jest to moze ambitne, ale ma spokoj ducha.

Nie ma to moze zwiazku z rozmową o klasie, alfabecie kulturalnego czlowieka [angielski, matura, prawo jazdy, studia].
Ale przez pol roku chociaz mialam mnostwo zmartwien,
Jacek o mnie bardzo dbal i czulam sie lepiej.


Obstawialam ze abstynencja naszych rodzicow po calej przeprowadzce potrwa do 10 dni. Trafilam idealnie.

Jesli moj zwiazek sie rozleci, bede obwiniac o to moja rodzine, tak jak oni obwiniaja mnie za swoje wlasne bledy.

I co mam teraz zrobic, upic sie z rozpaczy ;(????

09 stycznia 2009   Komentarze (1)

sentymentalnie.


NOWY ROK.

Cudowne chwile.
Kurczę, pierwszy raz w życiu organizowałam domówkę.
I nawet niezła była, stwierdzam. Cóż, zasługa ekipy :)
[Na marginesie: Sprawdziłam też siec Play pod względem niezawodności, punktualnie o północy obdzwaniając znajomych, sprawdziła się!]
Najlepsze jednak było dzień po.
CALUTKI dzień na kanapie z moim kochaniem, objadanie się domowym rafaello i oglądanie discovery science.

00:03 2009-01-03

A co to w ogole za pomyłka.
Wchodzę sobie spokojnie na gg a tu mnie ludzie zasypują linkami do fotek ze swoich imprez sylwestrowych.
"Chcący" i "niechcący". Zaintrygowało mnie trochę to "niechcący", więc korzystając z tego że pewną pannę mam na liście
zerkam na jej foty. I co widzę? Jak się do niej klei mój były. Musi być w głębokiej desperacji, ahahah!
A i ona niegorzej, bo zdjęcia jakieś poprawiane mnie się wydają. Tym większe żenua. Ja tam swoich wrzucać nigdzie nie zamierzam i choć nie wyszły źle, powędrują na najmniej używane sektory dysku.  Sławy mi nie potrzeba, zwłaszcza takiej gdzie się ciekawe miny na zdjęciach robi po butelce wina. Trochę mnie dziwnie w brzuchu zakłuło na ich widok, bo jakby nie patrzeć wyrwali mi z życiorysu parę lat. Ale z drugiej strony oboje posłałam w diabli, więc co mnie to teraz obchodzi. Żałuję, że nie było gorętszych scen, co bym się głośniej śmiała ;]

I mała wiadomość do J, choć tego nie czyta:
Smiałam się też dzisiaj z W, bo napisała że jej chłopak jest najcudowniejszy na Ziemii.
A ja to uważam za największe kłamstwo jakie słyszałam, bo to Ty nim jesteś.
Ale tego głośno nie będę mówić, żebyś się nie musiał przed znajomymi wstydzić i rumienić, że na forum takie głupotki gadam :p
I cieszę się, że jak zwykle intuicja podpowiedziała mi dobrze, że nie musiałeś dziś nawet pisać a ja wiedziałam co masz mi do przekazania. SMS z tekstem "zdałem" był tylko formalnością :* Jestem z Ciebie dumna!
.........
To, że piszemy do siebie w tym samym momencie o tym samym mi się wydaje niezwykłe i nadal czasem się nad tym zastanawiam. Jak to się dzieje?

I jeszcze  chciałam powiedzieć...
Denerwowała mnie zawsze Twoja łagodność. A teraz ją w Tobie kocham. I Ciebie całego.
Chyba Ci wkleję ten tekst na kartkę walentynkową ;p

***

A i do mojego dawnego pokoju zaczynam przywykać po mału. Może dlatego idzie dość łatwo, że teraz jest NAPRAWDĘ mój.
Nie rozpakowałam do końca swoich rzeczy, ale tak jest mi wygodniej. Łatwiej odnaleźć babskie skarby, bo względnie je posortowałam.
Poza tym jeśli wymyślę sobie nocowanie poza domem, wszystko co potrzebne mam w jednym pudełku ukrytym w szafie.

Najbardziej się zawsze chce mieć to, czego nie można dostać. Myślę że ze mną i z J. też tak będzie, wysyłam mu ogromne ilości smsów, nie wiem jak uporządkować czas żeby mieć go i dla siebie i dla niego. Ale jakoś w końcu to pogodzę. I żyję znów nadzieją, że zamieszkamy ponownie razem, bo to było fantastyczne pół roku, na pewno już wiem, że mogę się przy nim zestarzeć.
Tak bardzo powoli rozwijał się ten związek, nawet wspólne mieszkanie tego nie zmieniło. Można to opisać do wolno rowzijającej się rośliny. Obserwowanie jej od ziarenka,
codzienne podlewanie, niespodzianki w postaci kolejnych listków.
Z jednej strony lubię swoją samotność i niezależność, z drugiej ON mi NIGDY nie przeszkadza. Jest jedyną osobą, której obecność 24/7 sprawia mi radość.

Wiem, że osobom postronnym to się pewnie wydaje śmieszne, żenujące, może głupie.
Ja zawsze to czuję widząc zakochane pary. Ale jednak to moje westchnienie za nim wydaje mi się mniej głupie, mniej kiczowate.
Chciałam to zawsze poczuć.

Mam miłość. Mam ją !

Rozmawiałam przed chwilą z koleżanką, która nie ma pracy, ale mieszka u chłopaka. Jest z nim w pięcioletnim związku, on zarabia, mają własną przybudówkę u teściów. I ona przyznaje nagle, że jest nieszczęśliwa. Pięć lat razem, miłości i kłótni...Zawrócił jej w głowie ktoś inny i ma poważny orzech do zgryzienia...


Dziś jest jedna z tych nocy, kiedy siadam sobie w ciemności i wpatruję w przestrzeń. Zamyślam się mijając kolejne wymiary, docierając do tego właściwego. Gdzie dusza klęka w pokorze i mówi Dziękuję...

Za niego... Niespodziewanie stał się dla mnie najważniejszy na świecie...
Za wyzwania... Którym udaje mi się sprostać dzięki anielskiej pomocy i otrzymanej wytrwałości...
Za ochronę przed gorszym złem, chorobami, nędzą, samotnością.
Za otrzeźwienie zawsze w odpowiednim momencie i odnalezienie drogi.

 

03 stycznia 2009   Dodaj komentarz

07:32 2008-12-29

I już po. Nie było źle, w całym bałaganie spowodowanym przez dwoje małych dzieci nie było za bardzo czasu na uszczypliwości i komentarze.
I thank God. Wczoraj z wielkim oporem pakowałam swoje manele, nie mogłam zasnąć do pierwszej w nocy. Patrzyłam na swoje stare kąty, myślałam o J.
Czy już śpi, czy nie gra mu głód w żołądku, czy nie zaśpi do pracy, czy nie zamarznie na tym rowerze, bo może zapomniał zapakować rękawic.
I o tym dlaczego właściwie to wszystko się tak głupio poukładało. Teraz każdy wspólny moment będzie znów podwójnie cenny. Już się nie mogę doczekać, kiedy go zobaczę :( Już niedługo. Może wieczorem,  a jak nie to pojutrze w Sylwestra. Będzie pięknie :)

29 grudnia 2008   Dodaj komentarz

All I want 4 Christmas is you.

Odzyskaliśmy kaucję, dostaliśmy butelkę dobrego wina.
Współlokatorka opuściła nas parę dni temu, więc ostatnie dwa tygodnie możemy wylegiwać się tylko we dwoje na nowo zakupionj przez właścicieli sofie i oglądać telewizję.

To będą okropne święta. Nie wiem jak mam je spędzić z taką rodziną. Od stycznia wracam do domu [J. do nowego mieszkania sam] i wcale mnie to nie cieszy. Spieprzyło się to wszystko. Siedzę więc na deccoria.pl i oglądam wystroje, na które jeszcze długo nie będę mogła sobie pozwolić. Kiedyś urządzę swój własny kąt tak przytulnie, będę leżeć na kanapie z kochanie i objadać się słodyczami przed telewizorem albo laptopem. I nie dam sobie tego marzenia o ciszy i spokoju zabrać.

Zaraziłeś mnie tym swoim "nie cierpię świąt!" marudo ! ;p

23 grudnia 2008   Dodaj komentarz
< 1 2 ... 29 30 31 32 33 ... 38 39 >
Purplehair | Blogi