• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

..::Purple Thoughts::..

..::Purple Thoughts::..

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Strona Główna
  • czytane
    • artur andrus
    • banshee
    • barbarella
    • innam
    • W-z-s-m
  • rękodzieła
    • decobazaar
    • kuferart
    • modna
    • pakamera
    • prototyp
    • szaleo
    • trendymania
    • wylęgarnia
  • ubrania
    • froufrouu
    • lookbook
    • veronica fraticelli
  • wnętrza
    • deccoria
    • domosfera
    • urządzamy

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008

Najnowsze wpisy, strona 17

< 1 2 ... 16 17 18 19 20 ... 38 39 >

the karaoke master!

NIEDZIELA
Łel, miałam boski weekend. Przeżyłam zatem totalną odskocznię od depresyjnej rzeczywistości.
Po pierwsze, dom był pusty przez większość weekendu, co sprzyjało naprawianiu moich relacji z J. Po drugie, w sobotę odbyło się melanżowanie ze znajomymi. Był twister, karty, duużo dużo wina i martini. Na koniec karaoke na x-boxie, które bezapelacyjnie wygrałam, nie mając pojęcia co oznaczają latające na ekranie młotki, tamburyny i meteoryty.
Dzisiaj natomiast zwiedziałam kwiaciarnie w poszukiwaniu czegoś wiosennego i zakupiłam białego hiacynta i paczkę rzeżuchy. Upchnęłam to drugie na wacie w doniczkę, o użycie której nigdy bym się nie posądziła [ze względu na przytwierdzonego do niej aniołka z biedronką]. Kicz na maksa, ale otrzymałam to w prezencie. Wysłałam ofiarodawcy zdjęcie, coby okazać nieco wdzięczności.
Przy następnej okazji zamierzam wyciągnąć mojego mężczyznę na długi spacer i przywlec do domu jakieś badyle, coby na nich porozwieszać pisanki na wstążkach. Tylko nie wiem, czy zdążę przed świętami.

PONIEDZIAŁEK
Złość mnie bierze jak czytam kolejne zdania
"Jest piękna wiosna, świeci słoneczko, ptaszki ćwierkają". U mnie znowu pada. Chciałabym bardzo, aby gorące promienie pogłaskały twarz i dodały energii i nadziei.
Spierdolę licencjat. Nawet na tyle mnie nie stać.
Brak słów.

Otaczam się zielenią. Bo ma cudowny zapach i MILCZY. Zakupiłam juz ozdoby do wieszania na gałązki, przytaszczyłam do domu bazie. Zielone brzózki wręczył mi J. Nie mogę już patrzeć na swój samochód, ale muszę się dostać na drugi koniec miasta. U niego znajdę spokój. Leje jak z cebra. Jadę.

29 marca 2010   Komentarze (1)

Maruda mode on.

Męczące staje się ciągłe zanoszenie się szlochem. Zwłaszcza takim ukradkowym.
Zrobienie fury zajęło mi ponad miesiąc i pochłonęło 2500zł, choć zniszczenia nie były aż tak straszne. Ale tak to jest, jak się nie ma znajomości i jest zdanym na obcych. Kiedyś spłacę.

Praca licencjacka dalej nie ruszona.

On leżał dzisiaj na kanapie i zwijał się z bólu, kategorycznie odmawiając pójścia do lekarza.

M ma mnie gdzieś. A ja stwierdzam, że skoro tak, to ja tym bardziej go nie potrzebuję.

Niby mamy od zycia to, na co się godzimy i sami do tego doprowadzamy. Ale moja cierpliwość naprawdę się kończy. I nawet czekolada w łatki nie sprawi, że razem z nadejściem wiosny moje czarne myśli rozpłyną się jak śnieg.

Jedyne, co zdarzyło się dobrego od listopada to fakt, że przyszła teściowa dostała wreszcie pracę. Liczę mocno, że ją utrzyma, że znów napomknie o wyprowadzce do babci i że on odważy się pomyśleć któregoś pięknego dnia o kredycie mieszkaniowym. I żyli długo i szczęśliwie.

A tu znowu szary świt i w trasę.

13 marca 2010   Komentarze (2)

zimno.

Budzę się we własnym eM, wśród ścian we wszystkich odcieniach fioletu i łagodnej bieli. Pytasz niby od niechcenia co mi się śniło, zaniepokojony krzykiem. Uspokojona ciszą opowiadam Ci o tych wszystkich wypadkach, które mnie spotkały jeden po drugim, o utraconej wierze i strachu, o fizycznym bólu i mentalnej śmierci. Pozwalam sobie spojrzeć dłużej w Twoje oczy, choć mają inny kolor niż wtedy. Jaka szkoda, że nie ma fioletowych ścian, a koszmar nie jest jedynie snem. Ale to minie. Przeciągłe zimno nie może trwać wiecznie. Prawda, że nie może...?

22 lutego 2010   Komentarze (1)

What theeee heeeeell?!

Klątwa nade mną wisi. Nie inaczej.
Płytka w ręce ma sobie w niej zostać na pół roku. A potem jak się komuś zachce, to mnie znowu potnie i wyrwie. Zastanowię się. Płytka sprawiła, że nie połamałam się ponownie.

WORK.
W środę wsiadłam więc na powrót do fury i ruszyłam na podbój świata.
W czwartek znów świat pokazał mi, że ma to absolutnie w dupie.
Z naprzeciwka prostą ale oblodzoną drogą nadjeżdzał VW multivan. Oboje mieliśmy około 90tki na licznikach. Tyle, że on jechał środkiem. Chcąc uniknąć czołówki odbiłam pierwsza. Każda moja kontra coraz mocniej zarzucała tyłem. Lecąc już w poprzek drogi pomyślałam "Tylko nie w drzewo...". Jakieś sześć sekund później mój samochód leżał na lewym boku w metrowej zaspie śniegu, a ja na próżno próbowałam opanować zalewającą mnie adrenalinę.
Było już za późno.

Wszędzie śnieg... Leżę na dachu? Czy coś wycieka? Jak ja wysiądę? Czy jest sens w ogóle wysiadać?

Potem kierowca który mnie zepchnął próbował mnie zastraszyć, zwyzywał mnie od różnych. Patrzyłam na niego rozsierdzona, bo to jego zasrana wina a nawet nie zapytał czy nic mi nie jest. On krzyczał, a ja kalkulowałam w duchu czy warto wzywać Policję [mandat+rozprawa+zwolnienie z pracy+kara za uszkodzenie wozu, być może koszty naprawy w zależności od sądu i orzeczenia Policji]...

Jaką minę miał mój szef, gdy dowiedział się że drugiego dnia skasowałam mu furę, wolę nie wiedzieć.

Dylerka minęła po trzech dniach. Fobia jeszcze lekka została.
Jeśli jeszcze raz ktoś powie, że życie jest piękne, rozjadę go jak w pieprzonym Carmageddonie...

09 lutego 2010   Komentarze (1)
zebra  
< 1 2 ... 16 17 18 19 20 ... 38 39 >
Purplehair | Blogi