• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

..::Purple Thoughts::..

..::Purple Thoughts::..

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Strona Główna
  • czytane
    • artur andrus
    • banshee
    • barbarella
    • innam
    • W-z-s-m
  • rękodzieła
    • decobazaar
    • kuferart
    • modna
    • pakamera
    • prototyp
    • szaleo
    • trendymania
    • wylęgarnia
  • ubrania
    • froufrouu
    • lookbook
    • veronica fraticelli
  • wnętrza
    • deccoria
    • domosfera
    • urządzamy

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008

Najnowsze wpisy, strona 22

< 1 2 ... 21 22 23 24 25 ... 38 39 >

Jezioro C.

Wakacje to piękna rzecz. Spędziłam dziś cały upalny dzień nad jeziorem.

Słońce mocno rozgrzewa skórę i robi mi się dzięki temu trochę optymistyczniej.

Żałuję całą sobą, że powierzchnia moich opuszków jest tak niewielka.
Smukłe palce nie są w stanie przytulać Ciebie całego i uniemożliwiają mi bycie jeszcze bliżej Ciebie.
Bliżej już nie potrafię! A bardzo bym chciała.
Działasz jak otępiacz bólu, lek antydepresyjny który mam na wyłączność. I jesteś cholera skuteczny! ;o


Po takiej nocy wiem, dlaczego ludzie zakochują się tak często bezgraniczne. To takie wygodne!

Wierzyć ślepo, że wszystko się ułoży i przy kimś kochanym jest się bezpiecznym. To najsłabszy dowcip, jaki mi w życiu opowiedziano.
Ale chcę, żeby mi było wygodnie.


Pisałam dzisiaj z M. Jest dumny, że do mojej pokręconej głowy dotarły wreszcie odpowiednie wnioski. Doceniać miłość, jeździć wolniej, uczyć się słuchać. Wszystko co jest przeciwko temu pierwszemu, kategorycznie z umysłu wypraszać.

Cieszę się, że wracam do starej pracy. A to oznacza, że na 100% dostałam udaru słonecznego,
bo jest mi dziwnie wesoło. Po tych ciężkich chwilach poczułam, że już dostałam za swoje a teraz mam kilka chwil na odpoczynek bez zmartwień. W ostatni weekend wpompowano we mnie maksymalną ilość dobrego nastroju, muszę się postarać by nie ulotnił się za prędko. Jesienią będzie mi bardzo potrzebny, czeka mnie multum pracy. I cicho stwierdzam, że jestem gotowa do działania.

17 sierpnia 2009   Komentarze (3)
jezioro  

Ty pieprzona hipokrytko!

Odczuwam taki strach, że praktycznie nie pamiętam jak mijają mi dni.
I nie umiem do końca zlokalizować jego źródła.
Kiedy pod koniec dnia "przewijam sobie film", niewiele z tego pamiętam.
Tak jakby projektor miał brudny obiektyw i wyświetlał zamglony obraz.
Rozpoznaję twarze, ale są niewyraźne. Znam barwy głosów, ale nie rozróżniam słów.
Toczę wewnętrzną walkę. Tęskniłam za rozmowami o wszystkim i niczym z M., Paynem i resztą ekipy, miałam wyrzuty sumienia, że nie zarabiam i nawet specjalnie nie szukam.
Obiecałam sobie, że już nigdy tam nie wrócę, a teraz wracam, choć nie na pełen etat.
I mimo tych wszystkich plusów moja psychika zapiera się rękoma i nogami przed powrotem do punktu wyjścia.

Nie to miałam na myśli mówiąc, że zaczynam od nowa.

Cóż, nigdy nie byłam dobra w dotrzymywaniu obietnic.

14 sierpnia 2009   Komentarze (3)
strach   hipokrytka  

22:25 2009-08-06

Nadal nie wiadomo, co z pracą.
Decyzję odwleczono do poniedziałku, bo jednak znaleźli się chętni doświadczeni.
Zobojętniałam na wszystko.

Dzień minął mi, jakby go wcale nie było. W ogóle ostatnio dni zlewają się w jedną plamę.
W osamotnieniu odnalazłam trochę spokoju i przez cały dzień czytam.
W przerwach na kolejne rozdziały, kiedy dopada mnie myślenie o własnym losie odczuwam ciągle silny niepokój. I tak już od paru dni.

Szukam sobie czegokolwiek [byle nie kogokolwiek], co zajmie mój umysł zanim pochłonie go czarna otchłań.
Jak to możliwe, że nie zrozumiałam słów Payne'a, kiedy z grymasem na twarzy powtarzał że jest tylko małym ziarenkiem piasku?
"Zapolować, zapłodnić, umrzeć".
Globalna misja ewolucji. Żadnych wyższych celów, bezboleśnie. Ktoś kiedyś powiedział, że jesteśmy jak pierdolone lemmingi. Czuję się strasznie.
Chciałam być kiedyś plastyczką. Ostatnio nawet w porywie emocji zapragnęłam całym sercem być architektem wnętrz. A życie śmieje mi się w twarz i wytyka własne słabości. Nie mam chęci poruszyć ręką a co dopiero wstać z łóżka. "Stwórz 20 prac i zdaj egzamin z historii sztuki". Pestka.

Dumam nad tym moim złem już tyle czasu, że wreszcie odkryłam bez pomocy terapeuty, co też tak siedzi mi na sumieniu. A jednak to odkrycie przyniosło skutek odwrotny do zamierzonego.
Przeraziłam się jeszcze bardziej.
Zaciskam pięści w agresji i psychicznej agonii.
Nadszedł wieczór, pora najbardziej przeze mnie znienawidzona.

I nagle zadzwoniłeś! Przyjechałeś! Gadałam o byle czym, ale widząc, że Ci to nie odpowiada natychmiast zamilkłam. Nie mam pojęcia dlaczego wczoraj marzyłam, żebyś już sobie poszedł. A dziś dałeś mi 20 minut.
I nagle księżyc zaczął się jarzyć jak słońce. Zrobiło się jasno i ciepło. I już niczego się nie bałam, a endorfina zalała mój umysł.

Czasem chce mi się śmiać, kiedy widzę Twoją zaskoczoną minę, że wczoraj jakbym Cię nie dostrzegała, a dziś pochłaniam wzrokiem każdy Twój milimetr i zastygam wsłuchana w Twój głos. Zdajesz się nie widzieć tych skrajności zbyt często. Na szczęście.

"Do jutra" rzucone na odchodne stało się dla mnie jedynym powodem by jutro wstać z łóżka i przeżyć cierpliwie dzień.

06 sierpnia 2009   Komentarze (4)

23:41 2009-08-03

Zafundowałam sobie reset softa w piątek. Pomogło zmęczonej psychice trochę się rozchmurzyć, mimo choroby morskiej dnia następnego.

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

23:41 2009-08-03

Właśnie pisałam romantyczne smsy i czytałam
kolejną część wampirycznej sagi.
Zadźwięczał telefon.

Jak na złość komunikator zieje pustkami,
a chłopak nie jest w stanie mi nic doradzić,
obawiając się mojej decyzji.
Ahhh, uwielbiam komplikacje. Żyję dla nich.
Cóż za obietnica.
"Mamy w dupie ze masz 21 lat, zaufamy Ci.
Dostaniesz dobre auto, telefon, laptopa, wysoką pensję, prestiż, 160 osób pod sobą".-
Cud, miód, orzeszki." - Haczyk jest taki, że musisz wyprowadzić się dość daleko od domu. Masz czas do namysłu do jutra. Pamiętaj, jesteś pierwsza w kolejce."-klik.

Jedną szansę już kiedyś olałam, bo nie chciałam stresu.
Świadomość że ta praca będzie również stresująca już tak na mnie nie działa, bo jakiś czas żałowałam tamtej decyzji. Zmarnować okazję?  A co, jeśli lepsze się nie pojawią?

Sprawa jest prosta. Ale moje serce dygocze ze strachu. Jak się tam odnajdę, jak sobie poradzę z trudnymi zadaniami, jak wytrzymam bez Jacka. Bez Jacka?
Cholera, chciałabym usłyszeć od Ciebie, że się cieszysz i że we mnie wierzysz, że jesteś ze mnie dumny i nam obojgu to pomoże. Ale wiem że tego tak nie postrzegasz.
Zamarłeś, kiedy Ci o tym powiedziałam. Ile razy poruszałam wcześniej temat wyprowadzki gdziekolwiek, stanowczo odmawiałeś. Oczywiście nie chcesz być moją kotwicą...
Ale serce nie sługa...

,,Weź niebieską pigułkę, a historia się skończy, obudzisz się i uwierzysz we wszystko, w co zechcesz. Weź czerwoną pigułkę, a pokażę ci, dokąd prowadzi królicza nora.''

What to do...

04 sierpnia 2009   Komentarze (5)
< 1 2 ... 21 22 23 24 25 ... 38 39 >
Purplehair | Blogi